Mój kuzyn, Teofil Lisiecki miał nosa, bowiem przyczyniając się do obsady artystycznej XXVII Wielkiej Gali Jazzowej, którą organizuje Stowarzyszenie Jazzowe ,,Melomani'', wyszukał wykonawców stających trochę dalej niż u progu wielkiej kariery, wykonawców, którzy mogą być ozdobą każdej jazzowej imprezy. Guru Gali, Ireneusz Kowalewski mógł spokojnie klęknąć przed publicznością, co tak lubi i na co absolutnie zasługuje!

To nie jest rodzinna chwalba. XXVII Gala Jazzowa była imprezą pod każdym względem udaną! Zwłaszcza z powodu doboru wykonawców. AMC Trio ze Słowacji grywa od ponad dwudziestu lat, ale przeciętnemu jazzfanowi z Polski nie jest to formacja znana. A warto zapoznać się z twórczością Petera Adamkovica (fortepian, syntezatory), Martina Marincaka (kontrabas) i Stanislava Cvancigera (perkusja). Warto, bowiem zespół wyróżnia się rozpoznawalnym brzmieniem, stylem, zaskakuje nowatorskimi aranżacjami, łączy muzykę ludową z muzyką klasyczną. Na Gali z AMC Trio śpiewał więcej niż poprawnie Peter Lipa z Bratysławy, dziennikarz, muzyk, popularyzator jazzu nazywany często "ojcem słowackiego jazzu''. Ciekawym połączeniem odmiennym stylów grania był wspólny występ AMC Trio z Philipem Catherine, gitarzystą angielsko-belgijskim, znanym już od końca lat 60. z występów z największymi gwiazdami jazzu i ze znakomitej płyty ,,Guitars'' i z rozpoznawalnego brzmienia, które czasem lokuje się gdzieś obok jazzu. Philip Catherine otrzymał w Łodzi Grand Prix of Europe'2018.
Absolutną rewelacją tegorocznej Gali był zespół Boogie Boys - kwintetu z Wielkopolski, który ma już za sobą sporo sukcesów dużego formatu. Ot, choćby takich, jak udział w finale ,,International Blues Challenge'' - największego bluesowego konkursu w Stanach Zjednoczonych, gdzie występowali jako jedny zespół spoza USA, czy wspólne występy m.in. z Shakin Stevensem czy Erickiem Burdonem. W Teatrze Wielkim w Łodzi tryskali energią, udowodnili, że boogi nie jest bynajmniej zapomnianym stylem muzycznym. Nie było natomiast specjalnych zaskoczeń wśród pozostałych laureatów Gali'2018. Artystą Roku został Nikola Kołodziejczyk z Krakowa, pianista, kompozytor, aranżer i dyrygent.
Statuetkę Krytyk Dziennikarz Roku 2018 otrzymał Andrzej Wasylewski, absolwent łódzkiej szkoły filmowej, reżyser i operator filmów dokumentalnych, muzycznych oraz spektakli Teatru Telewizji. Autor znakomitej książki ,,Jazzowe dzieje Polaków'', którą można było nabyć na Gali, co zresztą uczyniłem z wielką przyjemnością. Nadzieją Melomanów Roku 20187 został Tomasz Chyła z Trójmiasta, skrzypek jazzowy, kompozytor i aranżer, współtwórca i lider zespołu Tomasz Chyła Quintet, nagrodzony także w kategorii Płyta Roku 2018 za album ,,Criclesongs''. Nagrodą Prezydenta Łodzi dla Najlepszego Łódzkiego Jazzmana 2018 uhonorowano Piotra Krzemińskiego, trębacza, który już dał się poznać w świecie, a od czterech lat znowu tworzy w Polsce. ,,Jazzową Perłę Roku'2018'', przyznawaną przez Radio Łódź za jazzowe wydarzenie roku, otrzymał Tomasz Gołębiowski. A tymże było ,,Manu Summer Jazz Sundays 2018.
Statuetką za całokształt nagrodzono Przemka Dyakowskiego, krakowskiego saksofonistę, twórcy m.in. znanego w latach 70. zespołu RAMA 111. Słuchając z ogromną przyjemnością tego, co przygotowali organizatorzy XXVII Wielkiej Gali Jazzowej, stwierdzam z satysfakcją, że polski jazz ma się dobrze! I niech tak będzie dalej!

Krzysztof Lisiecki
TV Sieradz SF