Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Czy warto się obrażać i wybuchać złością?

Czy warto się obrażać i wybuchać złością?

16listopad-czywartosieobrazacOstatnio ludzie znaleźli sobie nowy pomysł na kontakty międzyludzkie. Mianowicie mowa tutaj o kłótniach, o wszystko i za wszystko – a tak naprawdę to za nic. Zaczyna się od małych sprzeczek, każdy czasami ma gorszy dzień, jak to się mówi: wstanie lewą nogą.

To już pierwszy powód do kłótni z pierwszą napotkaną osobą. Może to być rodzic, partner, a nawet pies który wpadnie nam pod nogi. Ci już bardziej „zaawansowani” kłócą się również z przedmiotami martwymi, takimi jak komoda, która się o nich otrze, czy dywanik, który ,,podłoży im nogę''. I takie rozpoczęcie dnia nie prowadzi do niczego dobrego, wręcz to początek „piekła” dla otoczenia takowej osoby. Po wstaniu pasowałoby zahaczyć o kuchnię. Tu można napotkać mnóstwo powodów do kłótni, nie ma czegoś w lodówce, albo czegoś jest za dużo, podłoga źle umyta, nie pozmywane. Od tego momentu ciśnienie skacze jak opętane i tak już do końca dnia. Każde nawet najdrobniejsze pytanie, dotknięcie, oddech itd. Są w stanie wyprowadzić z równowagi. Panie przeżywają takie dni dużo częściej niż mężczyźni. Nie dość, że spotyka je to raz na jakiś czas - nadchodzi tak niezapowiedzianie, to dodatkowo są momenty gdzie takie zachowania są standardem jak np.. stan przedmiesiączkowy, czy okres „tych dni”. Wtedy to najlepiej się nie podchodzić na odległość stu metrów.  
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego tak się zachowywał? Każdy tłumaczy się wszystkim co tylko wpadnie mu do głowy. Argumenty typu: miałem zły dzień, czy to wina hormonów, są na pożądku dziennym. To prawda, że jak się wyżyjemy, to jest nam o wiele lżej... Ale czy to dobry sposób? Może poszukać innych? To, że my mamy zły dzień nie oznacza, że musimy zaraz psuć go innym.
Dobrym rozwiązaniem wydaje mi się wycieczka w odludne miejsce, gdzieś, gdzie można się wykrzyczeć. Iść na siłownie, obejrzeć nasz ulubiony film, który rozbawi nas do łez… Bo gdyby każdy raz tygodniowo miał taki zły dzień (a wiadomo, że zdarzają się częściej), to wychodzi około 50 dni w roku(!), co sprawia, że nikt by ze sobą nie wytrzymywał. Tak na dłuższą metę - toż to idzie zwariować. Ludzie o słabych nerwach, mają marne szanse na przeżycie. Zastanawia mnie, co by było gdyby tak wszyscy jednocześnie mieli taki zły dzień? Ta piękna planeta mogłaby tego nie wytrzymać! Wszyscy byśmy explodowali, przez nadmiar hormonów. Na szczęście jest to chyba niemożliwe, ale kto wie?

 

Dominika Saładajczyk

II LO im. Stefana Żeromskiego

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u