W Zduńskiej Woli, podobnie jak w całym kraju zamknięte ze względu na zagrożenie epidemiologiczne są sklepy odzieżowe, salony fryzjerskie, kosmetyczne, tatuażu. Nieczynne są hotele, restauracje, bary. Ich właściciele liczą już straty. W ograniczonym zakresie działają przedsiębiorstwa związane z transportem. Niektórzy przedsiębiorcy zawiesili działalność. Inni redukują zatrudnienie. Nawet "tarcza" rządowa ich nie wspomaga. Bo nie wszystkich dotyczy. Ale ci, poza mieszkańcami, którzy działalności nie zlikwidowali muszą wciąż płacić za wywóz śmieci.

Choć w przypadku wielu firm i małych zakładów usługowych od ponad dwóch tygodni, nawet nie ma co od nich wywozić. Tym bardziej niepokoi tych - nazwijmy to optymistów, wierzących, że pandemia za jakiś czas się skończy i do biznesu wrócą - wizja o dwa razy wyższej niż dotychczas opłaty za wywóz śmieci.
Jak informuje Urząd Miasta Zduńska Wola, unieważniono właśnie przetarg na odbiór odpadów. Startujące w nim firmy zażądały od miasta opłat dwa razy wyższych niż obecnie!!! Zamiast 14 zł za posegregowane - 28 zł od osoby? A za niestort zamiast 28 zł - 56 zł? Do końca czerwca kosze w altankach śmieciowych oraz worki spod prywatnych posesji w Zduńskiej Woli opróżniać będzie wciąż firma Remondis. To ona wygrała przetarg w połowie 2018 roku. Za dwa lata obsługi mieszkańców wyceniła swoje usługi na 11,9 mln zł. Później, tłumacząc się wzrostem kosztów składowania odpadów, zażądała jednak dodatkowych pieniędzy i doszło do aneksowania poprzedniej umowy. Samorząd miasta na nią przystał. Tym samym wynagrodzenie Remondisu wzrosło do 13,1 mln zł. Samorząd miesięcznie przelewa więc na konto tego przedsiębiorstwa ponad 600 tys. zł.
– Choć umowa kończy się w czerwcu, nowy przetarg rozpisaliśmy na początku roku. Widzimy, jak w innych miastach drastycznie rosną ceny usług komunalnych, spodziewaliśmy się zatem, że i nas podwyżka nie ominie. Chcieliśmy mieć jednak czas na zbadanie różnych scenariuszy – wyjaśnia Paweł Szewczyk, wiceprezydent Zduńskiej Woli. Miasto poprosiło firmy o złożenie ofert na 12 miesięcy. Wpłynęły dwie odpowiedzi. Remondis zażądał 14,7 mln zł, a FB Serwis – 17,2 mln zł! – W trwającej obecnie umowie Remondis za 25 miesięcy otrzyma łącznie 13,1 mln zł. Teraz za 12 miesięcy chce aż 14,7 mln. To oznacza ponad dwukrotny wzrost opłat! – wylicza wiceprezydent Szewczyk. Skąd taki skok cen? Główne przyczyny leżą w nowych ustawach i ministerialnych rozporządzeniach, które określają limity i procesy, jakim podlegają określone typy odpadów, oraz horrendalne opłaty i kary.
– Od dwóch, trzech lat rząd prowadzi w Polsce wielką rewolucję śmieciową. Jej kosztami obarcza firmy sprzątające, a te przerzucają je na samorządy. Z kolei samorządy muszą podnosić opłaty mieszkańcom. Rząd nie chciał powiedzieć obywatelom wprost, że muszą zapłacić za wprowadzane zmiany, więc wymyślił taki łańcuszek, by odpowiedzialność spadła na władze miast i gmin – wyjaśnia wiceprezydent Paweł Szewczyk.
Na potwierdzenie swoich słów pokazuje, jak w ostatnich latach Minister Środowiska podnosił opłaty za korzystanie ze środowiska. Za każdą tonę odpadów wywiezioną na wysypisko firma śmieciowa płaci dziś państwu 270 zł. W 2014 r. opłata ta wynosiła 73,60 zł, a w 2019 r. – 170 zł. Za 100 tys. ton odpadów w grudniu ubiegłego roku firma płaciła więc 17 mln zł, a od stycznia tego roku musi przelać na konto państwa aż 27 mln zł! – To odbija się na cenach, jakie zaoferowały firmy startujące w przetargu – wyjaśnia wiceprezydent Szewczyk.
– Dochodzi też wzrost minimalnego wynagrodzenia, podwyższenie kar za składowanie zbyt dużych ilości odpadów czy zmiany przepisów, które nakładają na firmy nowe obowiązki np. instalowanie w swoich zakładach monitoringu i instalacji przeciwpożarowych – wylicza.
Gdyby miasto wybrało ofertę Remondisu, zduńskowolanie musieliby płacić za odbiór śmieci dwa razy więcej. – Nie ma na to naszej zgody. Polityka rządu powoduje, że podwyżki nas nie ominą, ale zrobimy wszystko by były rozłożenie w czasie i nie były tak drastyczne – mówi Paweł Szewczyk. Teraz urząd rozpisze nowy przetarg – tylko na pół roku, choć z możliwością ewentualnego przedłużenia umowy.
– Spowolnienie gospodarcze po epidemii koronawirusa może skłonić rząd do obniżenia opłat i poluzowania zasad administracyjnych, co będzie miało wpływ na ceny usług komunalnych – wyjaśnia Paweł Szewczyk.

KaMi S

Podobne:
http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/11151-w-wartkowicach-i-wieruszowie-od-1-marca-opaty-za-wywoz-mieci-id-ostro-w-gor http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/9286-opaty-za-odbior-mieci-w-zduskiej-woli-w-gor-w-buczku-gmina-bdzie-dopacaa-mieszkacom-