Kilkadziesiąt razy w Boże Ciało wyjeżdżali zduńskowolscy strażacy do zniszczeń, jakie były wynikiem nawałnicy, która przeszła nad miastem późnym popołudniem. Zaczęła się przed godziną 18 i trwała blisko godzinę. Największe spustoszenie zrobiła w Zespole Szkół nr 1 przy ulicy Kilińskiego. Zerwała zadaszenie na budynku sali gimnastycznej. Papę i stryropian z ocieplenia.

- Na szczęście wichura zerwała tylko ocieplenie sali. Pozostała konstrukcja dachu nie została naruszona. Już w czwartkowy wieczór ocalały dach został z pomocą strażaków pokryty folią, którą przekazał nam Urząd Miasta. Sala nadaje się do użyku, nic nie przecieka, ale szkody trzeba będzie szybko naprawić - mówi Mirosław Potoniec, dyrektor zduńskowolskiego zespołu, w którego skład wchodzi SP nr 9 i PG nr 4. Uczniowie obu tych szkół korzystają z sali na zajęciach w-f. Koszt zniszczeń szacowany jest na blisko 400 tys. zł. - To wielka strata. Dach był naprawiany i ocieplany zaledwie kilka lat temu - dodaje M. Potoniec.

Choć jak sam przyznaje sam był w czwartek świadkiem zniszczeń, jakie spowodował huraganowy wiatr. - Łamało drzewa na ulicy Łaskiej, strach było jechać samochodem. Naprawa zadaszenia sali gimnastycznej ma się rozpocząć jak najszybciej. Koszty pokryte będą z ubezpieczenia placówki.

Dach zerwało również w jednym z domów jednorodzinnych przy ul. Wołodyjowskiego. Zduńskowolscy strażacy wyjeżdżali 40 razy zdarzeń związanych z połamanymi drzewami, zerwanymi liniami energetycznymi m.in. przy cemntarzu przy ul. Łaskiej, czy zalanymi budynkami. Na jaką kwotę wichura spowodowała zniszczenia będzie wiadomo w najbliższych dniach. W Starostwie Powiatowym w Zduńskiej Woli powołano sztab kryzysowy.

Tekst i fot. ED