W Zduńskiej Woli trwa cicha wojna: SLD kontra SM?
W Zduńskiej Woli jest wiele miejsc, które na pewno nie są wizytówką miasta. Niedawno pisaliśmy o pasażu im. Janusza Kusocińskiego, który szczególnie upodobali sobie okoliczni pijaczkowie. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj: http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/2920-pasa-wstydu-czy-pasa-alkoholikow-i-meneli-zniknie-z-mapy-zduskiej-woli.
Jak wskazuje Henryk Leśniczak, szef powiatowych struktur SLD w Zduńskiej Woli, nie tylko pasaż Kusocińskiego ma zła sławę. Jako przykład podaje przejście między ulicami Hetmańską a Jana Kazimierza. Na chodniku pełno jest potłuczonego szkła oraz puszek, które są potwierdzeniem, że ten zaułek upodobali sobie amatorzy wódki i piwa. Jak podkreśla Leśniczak, mieszkańcy interweniowali w tej sprawie w Straży Miejskiej. Bezskutecznie.
- To przejście między prywatnymi posesjami, okolone betonowymi płotami to jedyny skrót choćby dla dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 9 i Gimnazjum nr 4 do osiedla Hetmańskie i Jana Kazimierza. To karygodne, aby dzieci patrzyły na pijaczków, którzy zakupiony w dwóch pobliskich sklepach alkohol właśnie tam spożywają. Dzieci nie powinny patrzeć na mieszkańców, których nie boję się nazwać "marginesem społecznym" - twierdzi Leśniczak. Sam mieszka w pobliżu. Rozmawiał z sąsiadami i ci jednoznacznie stwierdzili, że patroli Straży Miejskiej w okolicy nie widzieli.
- Ten chodnik, pamiętający chyba lata 60-te ubiegłego wieku niewiele ma już wspólnego z chodnikiem. Więcej w nim potłuczonego szkła i kapsli od butelek po piwie niż betonu. Ludzie przebijają sobie tutaj buty, kaleczą nogi. Rowerzyści dziurawią dętki, a rodzice kółka w wózkach dziecięcych. Pod sklepami pić nie wolno, to amatorzy szybkiego piwka czy "małpeczki" idą w ten zaułek i wypijają alkohol właśnie tam. Kosza tam nie uświadczysz, więc najprościej jest pozbyć się butelek czy puszek rzucając je byle gdzie. Trzeba jednak przyznać, że wszystko to odbywa się w piorunującym tempie. Do tego wieczorami amatorom wysokoprocentowych trunków sprzyja brak oświetlenia. Najbliższe jest na ul. Jana Kazimierza - wtóruje Leśniczakowi jedna z sąsiadek z osiedla.
Zdaniem Leśniczaka Straż Miejska powinna się osobom zaśmiecającym przejście baczniej przyjrzeć i częściej kontrolować zaułek. Paweł Szczepaniak, komendant Straży Miejskiej w Zduńskiej Woli zarzuty Leśniczaka odpiera. Twierdzi, że do SM nie dotarły żadne wezwania od mieszkańców. Ale strażnicy mają baczenie na tę część miasta. Z własnej inicjatywy. Za spożywanie alkoholu ukarano dwie osoby mandatami. W maju i czerwcu. SM także wielokrotnie wskazywała to miejsce służbom porządkowym do sprzątnięcia śmieci. Popiera także działaczy lewicy i mieszkańców, aby przejście zostało oświetlone. Jak dodaje większość zakłóceń porządku, ma miejsce w godzinach wieczornych...
Dodajmy, że strażnicy miejscy pracują do godz. 22. Jeden ze sklepów, usytuowany tuż przy zaułku otwarty jest w dni robocze do godz. 21, a drugi do godz. 23...Także w weekendy... No cóż, ale strażnicy są wtedy po pracy...
Tekst i fot.: ED
FOTO: Zdaniem Henryka Leśniczaka, w czym upewniają go wyniki ankiety, mieszkańcy Zduńskiej Woli nie chcą Straży Miejskiej. Zwłaszcza, że to formacja aktywna wyłącznie w dzień. W nocy bowiem SM nie patroluje miasta, nie ma też żadnego dyżurującego strażnika, choćby pod telefonem.