Z kroniki zduńskowolskiej policji: narkotyki i oszust
W czwartek, 21 bm. na terenie Szadku policjanci zatrzymali do kontroli drogowej samochód, którego kierowca był pod wpływem narkotyków. Na dodatek przy nim znaleziono środki odurzające.
Około godziny 22.20 patrol z Posterunku Policji w Szadku, zatrzymał na tamtejszym Rynku do kontroli drogowej samochód mazda 626. Kierowca, 19-letni mieszkaniec gminy Szadek zachowywał się bardzo nerwowo. W pojeździe natomiast czuć było specyficzny zapach. Mundurowi postanowili przejrzeć auto. Dokonali również kontroli osobistej kierowcy. W jego odzieży znaleźli dwie torebki foliowe z zawartością marihuany i młynek do suszu. Nastolatek został dowieziony do komendy. Tam przeprowadzono badanie na zawartość narkotyków w jego organizmie. Wynik badania okazał się pozytywny. Kierujący był pod wpływem marihuany. Stróże prawa zważyli również zawartość torebek. Było w nich 3,18 gramów środka odurzającego. Mężczyzna trafił do aresztu komendy. Teraz śledczy przedstawią mu zarzut kierowania samochodem pod wpływem środków odurzających i posiadania narkotyków. Za kierowanie pojazdem pod wpływem narkotyków grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności, za posiadanie narkotyków do trzech lat. Zatrzymano mu również prawo jazdy.
I inna wpadka przed stróżami prawa. Tyn razen w Zduńskiej Woli.
Mężczyzna powiadomił policjantów, że skradziono mu samochód. Do zdarzenia miało dojść na początku czerwca. Śledczy już na początku czynności nie wierzyli w wersję podaną przez pokrzywdzonego.
18 sierpnia br. do komendy zgłosił się 24-letni zduńskowolanin i złożył zawiadomienie o przestępstwie. Z jego relacji wynikało, że na początku czerwca br. na parkingu przy ulicy Rynek w Szadku pozostawił samochód należący do jego mamy. Teraz stwierdził, że pojazd renault megane wartości 750 złotych został skradziony. Wersja przekazana policjantom od początku im nie pasowała. Śledczy rozpoczęli rozpytywanie zawiadamiającego co do szczegółów zdarzenia. Fakty podane przez niego nie były spójne. Przesłuchano również jego rodzinę i znajomych. I wtedy wyszło na jaw, że do kradzieży nie doszło. Jak zeznał na początku czerwca wyjechał „meganką” za granicę. Tam samochód się zepsuł. Z uwagi na to, iż koszty naprawy były większe od wartości pojazdu, pozostawił go za granicą i wrócił samolotem. Nie powiedział o tym jednak mamie. Aby zatuszować brak samochodu postanowił wymyślić historyjkę o kradzieży. W najbliższym czasie zostaną mu postawione zarzuty za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i fałszywych zeznaniach. Za te przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. ED źródło KPP Zd-Wola