Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Koniec bluesowej szychty Janka Skrzeka

Koniec bluesowej szychty Janka Skrzeka

LEKKOSCBYTUZdarza się, choć rzadko się zdarza, że spotykamy Kogoś i po kilku minutach obcowania z Nim mamy wrażenie jakbyśmy znali tego człowieka od dawna. Ba, bywa, że czujemy, iż lubimy tego kogoś, kto przypadkiem stanął na naszej drodze. Takie wrażenie miałem, kiedy wiosną 1995 roku spotkałem Jana ,,Kyksa'' Skrzeka, niezwykłego muzyka bluesowego ze Śląska.

 

Sztajger jest mi trocha wstyd
Już na dole nie ferduja
Sztajger jest mi trocha wstyd
Blusa grom i blusa czuja
Białe rynce, czarny blus
Sztajger jest mi trocha wstyd
Lecz z robotom koniec już
No bo kożdy wybiyro coś

Janek wybrał bluesa. W pewnym sensie był skazany na taką właśnie muzykę, bo przecież jego starszy brat, Józef Skrzek już w 1970 roku stał się sławny dzięki płycie ,,Breakout 70 A'', jako jeden z najważniejszych muzyków legendarnej grupy Tadeusza Nalepy. Janek mógł trafić do kopalni, trafił na scenę muzyczną. A że miał silną, ciekawą osobowość, szybko dał się poznać jako niezwykle oryginalny muzyk i autor. Bluesowy feeling miała zarówno jego harmonijka ustna, jak i brzmienie instrumentów klawiszowych.

Janka poznałem bodaj w kwietniu 1995 roku na festiwalu bluesowym w... Błaszkach, w tamtejszym Centrum Kultury Teraz, kierowanym wówczas przez moją koleżankę, Bożenę Bilską-Smuś, która kilka lat później dorobiła się statusu jednej z najbardziej znanych dziennikarek w Sieradzkiem. Festiwal bluesowy zorganizowała dzięki... księdzu! Niezwykłemu księdzu Sławkowi Nowakowi, którego znali wówczas niemal wszyscy muzycy bluesowi w Polsce. I na prośbę tego człowieka, wikariusza z Błaszek, znanego bardziej jako kapelan bluesa (później Sławek został nieformalnym kapelanem harleyowców), do miasteczka przyjechało kilka pierwszorzędnych kapel. Takich, jak choćby ,,Harlem'', czy ,,Blues Forever''. No i Janek ,,Kyks'' Skrzek. Koncert przerodził się w prawdziwe jam session, grano i śpiewano prawie do rana! Pamiętam, że byłem wtedy chory, jeszcze bolało mnie gardło, dwa dni wcześniej gorączkowałem, brałem antybiotyki. Ale kiedy poznałem Janka, zapomniałem o chorobie. Okazał się być tak pogodnym, bezpośrednim człowiekiem, że słuchało się Go z zaciekawieniem, aż ciepło robiło się na sercu. Janek, bo niemal od razu przeszliśmy na ty, był zdziwiony, że w maleńkich Błaszkach odbywa się tak duża impreza muzyczna. Wiedział jednak, że sprawił to przede wszystkim ksiądz Sławek, który podczas festiwalu zapowiadał zespoły, a nawet z niektórymi pośpiewywał! Janek chętnie odpowiadał na pytania przed kamerą i poza nią, kiedy przy butelce wódeczki gawędziliśmy o muzyce, muzykach i Festiwalu Rawa Blues, na którym miałem okazję być dwa razy w latach 80. Z tych opowieści Janka wynikało, że Śląsk jest ciekawą krainą, jakże inną od reszty Polski, pewnie ciekawszą, a już na pewno bardziej podatną na bluesa. Z tej rozmowy zapamiętałem najbardziej klimat. Klimat serdeczności ze strony Janka wobec obcych mu ludzi. Dlatego tak bardzo chciałem Go jeszcze kiedyś spotkać. Nie spotkam... Słowami Janka powiem ,,Nie ma chopa, a wczoraj był z nami, co tu dużo, godać, jak chopa brak... (…) został się ino, ino, ślad...''.

"Byle dobrześ robił to"
Tak uczyłeś, tak uczyłeś mie, pamiyntosz?
Wszystko jedno o co szło
"Jak coś robisz to rzecz świynto"
"Byle dobrześ robił to"
Tak uczyłeś, tak uczyłeś mie, pamiyntosz?
Wszystko jedno o co szło
"Jak coś robisz to rzecz świynto"

* * *

Jan ,,Kyks'' Skrzek urodził się w 1953 roku w Siemianowicach Śląskich. Był muzykiem; grał na fortepianie i harmonijce ustnej. Ostatnio muzykował przede wszystkim w Śląskiej Grupie Bluesowej. Wcześniej współpracował z grupą SBB, bratem Józefem i grupą Bezdomne Psy. Ale najczęściej występował i nagrywał solo. Wystąpił z powodzeniem na takich festiwalach jak Rawa Blues Festival, Olsztyńskie Noce Bluesowe czy Top Blues Feeling w Łodzi. Zadebiutował solowo w 1985 roku albumem koncertowym "Górnik blues", na którym znalazł się zapis koncertu z Chorzowa. Rok później jego studyjne nagrania trafiły na kasetę "Blues po polsku vol. 1" i składankę "Greatest Hits". W 1988 roku ukazał się jego drugi album zatytułowany "Nikt nie zawróci kijem Wisły". Później Jan Skrzek nagrał również płyty "Kyksówka Blues" i "Nowy Świat Blues", na których zwrócił się w stronę muzyki blues-rock. W sumie ukazało się kilkanaście płyt z udziałem Jana Skrzeka. Muzyk był bardzo związany z Górnym Śląskiem, mieszkał w Katowicach, angażował się w życie regionu. 21 stycznia Jan "Kyks" Skrzek trafił do szpitala po przebytym udarze mózgu. Jego Stan był ciężki, jednak po kilku dniach Skrzek odzyskał świadomość. Jednak stan zdrowia gwałtownie pogorszył się w nocy z 28 na 29 stycznia. W czwartek rano 29 stycznia Jan Skrzek zmarł...

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u