Czy policjanci ze Zduńskiej Woli dopuścili się przekroczenia uprawnień? Jest doniesienie do prokuratury
Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi prowadzi od czwartku 22 bm. postępowanie wyjaśniające, czy w nocy z 20 na 21 grudnia policjanci ze Zduńskiej Woli dopuścili się przekroczenia uprawnień poprzez dotkliwe pobicie zatrzymanego mężczyzny. Doniesienie do prokuratury w tej sprawie złożyła także rodzina 34-letniego Przemysława.
Jak twierdzą jego bliscy, po zatrzymaniu tej nocy, mężczyzna został dotkliwie pobity przez policjantów. Tak, że z wieloma urazami głowy, głównie twarzy i lewego oka oraz klatki piersiowej, okolic lędźwiowych i rąk przebywa na oddziale chirurgii zduńskowolskiego szpitala.
- Do zatrzymania tego mężczyzny i trzech innych doszło przed północą 20 grudnia, na ulicy Dąbrowskiego. Dwóch, w tym pan Przemysław, było agresywnych, więc zostali odwiezieni na komendę. Przy tym ostatnim znaleziono także narkotyki. Obaj byli pijani. Decyzją lekarza z pogotowia mogli zostać w izbie zatrzymań. Następnego dnia pan Przemysław uskarżał się na ból głowy. Został przewieziony do szpitala, gdzie skierowano go na oddział chirurgii - mówi Robert Latus p.o. rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Zduńskiej Woli. Dalszego ciągu sprawy nie chce komentować, bo jak mówi, ma to wyjaśnić postępowanie wszczęte przez Komendę Wojewódzką Policji w Łodzi. Żona pobitego zduńskowolanina, pani Agnieszka nie kryje, że doszło do ewidentnego naruszenia cielesności męża oraz brutalnego pobicia. Do zgłoszenia do prokuratury załączyła wiele zdjęć, w tym urazy pleców i nóg.
- Nawet jeśli miał przy sobie narkotyki, nie powinno to być powodem takiego potraktowania męża. Stracił nawet przytomność. Nie widzę też powodu, aby aż pięciu policjantów musiało użyć siły wobec mężczyzny o wadze 70 kilogramów. To dla mnie jakaś abstrakcja. Do tego nie wiem, czy z okiem męża będzie dobrze. Na tę chwilę ma ograniczone widzenie. Czekamy na obdukcję i konsultację okulistyczną - mówi pani Agnieszka.
Mika S