Czego to Warta z nurtem nie przyniesie? Nawet krokodyla!
Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby! To zachcianka Klary z "Zemsty". Zapewne nie o takim łupie marzył wędkarz pod Słupcą. Pewnie wolałby sielawę czy sieję.
Występujący w dużej części Afryki i na Madagaskarze krokodyl nilowy potrafi nawet pożreć człowieka. A takie zwierzę zaplątało się w żyłkę wędkarza pod Słupcą. Mężczyzna wyłowił je podbierakiem. Krokodyl, jak stwierdziła Marlena Kujawka ze słupeckiej komendy policji, dryfował z nurtem i był martwy. Policja wyjaśnia, w jaki sposób mógł się znaleźć w zimnej o tej porze roku jeszcze wodzie rzeki. Zdaniem ekspertów z poznańskiego zoo zwierzę zabiła niska temperatura wody w Warcie. Ten gatunek, aby miał szansę na przeżycie, musi przebywać w wodzie, której temperatura powinna mieć co najmniej 20 stopni Celsjusza.
W żołądku gada znaleziono kamienie, którymi wykłada się terraria, a także polskie monety. Policja podejrzewa, że był wystawiany na pokaz, a oglądający go ludzie wrzucali do wody pieniądze, które pożerał.
Gad miał półtora metra długości, choć u największych krokodyli nilowych może dochodzić ona nawet do siedmiu metrów. Policja podała, że zwierzę miało cztery-pięć lat. Nie wyglądał na dobrze odżywionego. W przeciwieństwie do krokodyli z zoo, które dużo jedzą, ale mają mało ruchu, ten miał niewielką warstwę tłuszczu.
Jeden ze śladów prowadzi do przydrożnej restauracji w okolicy. Do tematu powrócimy. Jedno jest pewne, właściciele gadów w Polsce powinni je zaczipować. Znaleziony krokodyl czipa nie miał...
Ewa Dobrowolska