Dzięki kamerom monitoringu i właściwej analizie materiału filmowego już po dwóch godzinach sprawcy kradzieży telefonu komórkowego zostali zatrzymani przez sieradzkich policjantów.

Około godziny 7.40 25 bm. w okolicach jednej ze stacji benzynowych w Sieradzu do idącą do szkoły 10 – letnią dziewczynkę zaczepił niewiele starszy od niej chłopiec. Widział on wcześniej, że dziewczynka ma w ręku smartfona. Po chwili gwałtownym ruchem wyrwał jej telefon z ręki i zaczął uciekać. Razem z nim uciekła niewielka grupka chłopców, którzy z daleka przyglądali się całej sytuacji.

Powiadomieni o kradzieży telefonu o wartości 2500 złotych policjanci, szybko ustalili, że zdarzenie zostało nagrane przez kamerą monitoringu. Na nagraniu widać było moment kradzieży oraz uciekającą grupkę młodych ludzi. Uwagę policjantów zwrócił fakt, że mieli oni na plecach szkolne plecaki. Znając kierunek ucieczki wytypowali szkołę w której potencjalni sprawcy mogli mieć zajęcia. Okazało się, że w szkole również zainstalowany jest system monitoringu. W trakcie jego przeglądania funkcjonariusze ustalili, że ta sama grupka chłopców wchodzi do szkoły kilkanaście minut po kradzieży. Ustalenie danych personalnych wchodzących było już kwestią minut. Niedługo później wszyscy zostali wyprowadzeni z lekcji. U 16 – letniego mieszkańca Tomaszowa Mazowieckiego znaleziono skradziony wcześniej telefon. W czasie dalszych czynności ustalono, że 16 – latka do kradzieży namówił jego o rok starszy kolega. Razem ustalili, że sprzedadzą telefon i podzielą się pieniędzmi. Po kradzieży nieletni przekazał telefon wspomnianemu koledze, który wyrzucił z niego kartę sim i oddał go ponownie 16 - latkowi. Pozostali młodzi ludzie nie mieli pojęcia o ustaleniach poczynionych przez ich kolegów.

Jeszcze tego samego dnia obaj sprawcy usłyszeli zarzut kradzieży mienia. Przyznali się i złożyli obszerne wyjaśnienia. 17 - letniemu mieszkańcowi Pabianic grozi do 5 lat pozbawienia wolności, zaś nieletni będzie odpowiadał przez Sądem Rodzinnym i Nieletnich. Telefon w stanie nieuszkodzonym wrócił do właścicielki.

(opr.KJB)

foto: sieradz.policja.gov.pl