Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności 20-letnia zduńskowolanka nie żyje. W trakcie jej poszukiwań policja popełniła wiele uchybień

20-letnia zduńskowolanka nie żyje. W trakcie jej poszukiwań policja popełniła wiele uchybień

policja1120-letnia Kaja Wiśniewska ze Zduńskiej Woli nie żyje. Zwłoki kobiety przez jedenaście dni leżały zawinięte w kołdrę w jednym z mieszkań na łódzkim Toefilowie.

Było to mieszkanie, które wynajmował jej partner Artur Walas. 29-letni mężczyzna jest poszukiwany listem gończym (więcej na: https://www.kryminalnapolska.pl/olska.pl/2017/08/26/zaginiona-kaja-wisniewska-zyje-wydano-list-gonczy-arturem-walas-zabil-kaje/#" target="_blank" style="text-decoration: underline;"> https://www.kryminalnapolska.pl/2017/08/26/zaginiona-kaja-wisniewska-zyje-wydano-list-gonczy-arturem-walas-zabil-kaje/#). Dopiero po interwencji Ewy Żarskiej z Telewizji Polsat policja weszła (26 bm.) do tego mieszkania. Choć już wcześniej twierdzono, że lokal został sprawdzony. Okazuje się, że policjanci kłamali, że mieszkania przeszukano!

Poszukiwania zduńskowolanki trwały od prawie dwóch tygodni. 15 sierpnia pojechała do partnera z Łodzi i ślad po niej zaginął (więcej na: http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/7120-zagina-20-letnia-kaja-winiewska-ze-zduskiej-woli-komunikat-policji). Policja zapewniała rodzinę, że robi wszystko, by odnaleźć kobietę. Według ustaleń reporterki Polsat News, Ewy Żarskiej, robiła niewiele. Dopiero gdy ta stacja telewizyjna zajęło się sprawą, w sobotę wieczorem (26 bm.) przeszukano mieszkanie, do którego pojechała Kaja. Jej zwłoki ukryte były w wersalce. Kaja mieszkała w Zduńskiej Woli. Miesiąc przed zaginięciem poznała Artura Walasa. Nie wiedziała, że 29-latek był w przeszłości karany za brutalną napaść i gwałt na terenie Wielkiej Brytanii. 15 sierpnia po godz. 17 pojechała do Artura W., by odebrać 2,5-letniego syna. Do Zduńskiej Woli już nie wróciła. Partner Kai jeszcze tego samego dnia przywiózł dziecko do jej siostry. Przekazał, że 20-latka została w Łodzi, bo źle się poczuła, rzekomo narzekała na ból kręgosłupa i zażyła leki, po których zasnęła. Wsiadł w samochód i odjechał. "Stwierdził, że Kaja śpi zmęczona"

Mężczyzna musiał wrócić do mieszkania na łódzkim Teofilowie, w którym później znaleziono ciało zduńskowolanki. Jak się później okazało, zdążył jeszcze kilka razy odebrać osobisty telefon Kai. Dzwoniła na jej numer zaniepokojona siostra. - Na pytanie, dlaczego to on odbiera połączenia, stwierdził, że Kaja wzięła jakąś tabletkę przeciwbólową na kręgosłup i że śpi zmęczona. Później telefon był wyłączony - powiedział Damian Wiśniewski, brat Kai. 16 sierpnia kontakt urwał się również z Arturem Walasem. Zaniepokojona rodzina złożyła zawiadomienie na policji w Zduńskiej Woli. Po kilku godzinach otrzymała informację, że mieszkanie w Łodzi zostało przeszukane i nie znaleziono w nim nic niepokojącego. Dzień później sprawą zajęła się łódzka policja. Bliscy Kai sami pojechali do Łodzi. Mieszkanie Artura było zamknięte. Z lokalu wydobywał się uciążliwy smród, dlatego wezwali policję. Z relacji Damiana Wiśniewskiego wynika, że funkcjonariusze przybyli wraz ze strażą pożarną i tylko strażak wszedł do mieszkania przez okno. Stwierdził, że nikogo w nim nie ma. Policjanci tylko przyglądali się całej akcji. - Policjant powiedział, że nie ma potrzeby wjeżdżać na górę - przypominał Damian Wiśniewski.

Nie zabezpieczono monitoringu, nie sprawdzono telefonu

Jak ustaliła reporterka Polsat News, policja nie zabezpieczyła monitoringu z klatki i windy bloku w Łodzi. Nie przesłuchano również sąsiadów podejrzanego o zabójstwo., nie sprawdzono, gdzie logował się do sieci telefon zaginionej Kai, który cały czas miała przy sobie. Ewa Żarska była na klatce schodowej przed mieszkaniem Walasa w minioną sobotę. Przekazywała policji, że z lokalu wciąż wydobywa się nieprzyjemny zapach, ale rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi zapewniała, że na miejscu przeprowadzono już oględziny i nic nie znaleziono. W rzeczywistości mieszkanie po raz pierwszy przeszukano dopiero w sobotę wieczorem! Teraz policja tłumaczy, że prowadzący sprawę dwaj funkcjonariusze skłamali w notatkach służbowych, potwierdzając, że przeszukali mieszkanie. Wszczęto wobec nich postępowanie dyscyplinarne. Artur Walas wciąż jest poszukiwany.

Oświadczenie policji ws. poszukiwania Kai Wiśniewskiej:
"Łódź - zwłoki zaginionej zduńskowolanki odnalezione w łódzkim mieszkaniu. Policjanci od 17 sierpnia poszukiwali zaginionej 20-letniej mieszkanki Zduńskiej Woli. Kobieta ostatni raz widziana była 15 sierpnia w godzinach popołudniowych kiedy to wyjeżdżała z rodzinnej miejscowości do Łodzi. Weryfikowanych zostało wiele informacji, przekazano komunikaty do mediów, sprawdzano placówki medyczne, przejścia graniczne i inne miejsca gdzie mogła przebywać. Sprawdzano także informacje dotyczące jej pobytu na terenie Niemiec. Kolejne wątki dały podstawy do podejrzenia, że kobieta padła ofiara przestępstwa dlatego funkcjonariusze pozostawali w kontakcie z prokuraturą w kierunku wszczęcia śledztwa. Podczas przeprowadzanych 26 sierpnia oględzin procesowych mieszkania na Osiedlu Teofilów z udziałem technika kryminalistyki (lokal wynajmował chłopak zaginionej), policjanci ujawnili w wersalce zwłoki kobiety. Śledztwo prowadzi prokuratura. Przyczynę zgonu określi sekcja. Funkcjonariusze ze Zduńskiej Woli oprócz wielu czynności wykonywanych od początku w sprawie poszukiwawczej zlecili także sprawdzenie kilku adresów łódzkim funkcjonariuszom. Otrzymali m.in. informacje zwrotną o sprawdzeniu z udziałem straży pożarnej mieszkania na Osiedlu Teofilów. Z informacji tej wynikało, że lokal został sprawdzony i nikt w nim nie przebywa. Z ustaleń Wydziału Kontroli, który szczegółowo analizuje wszystkie czynności podjęte w sprawie poszukiwawczej wynika jednoznacznie, że łódzcy policjanci ograniczyli się przy sprawdzeniu tego mieszkania do weryfikacji pomieszczeń przez strażaków. Był to błąd, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Komendant Miejski Policji w Łodzi podjął decyzje o wszczęciu postępowań dyscyplinarnych i wyciągnięciu surowych konsekwencji wobec tych funkcjonariuszy.

Zgon kobiety nastąpił najprawdopodobniej w okresie 15-16 sierpnia, a więc jeszcze przed zgłoszeniem zaginięcia. Policjanci już od momentu zgłoszenia zaginięcia 20-latki ustalają miejsce pobytu jej 29-letniego chłopaka, z którym spotykała się przez ostatnie tygodnie."

Opr. Jack źróło: polsatnews.pl, kryminalnapolska.pl, KWP w Łodzi

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u