Jechał za szybko, jechał po śmierć
Bardzo szybko musiał jechać 37-letni kierowca, który w Bogumiłowie, na drodze z Sieradza do Burzenina', nie zmieścił się na zakręcie i doprowadził do zderzenia z innym samochodem. Zderzenie było tak silne, że kierowca zmarł na miejscu wypadku.
Według wstępnych ustaleń policji kierujący fordem fokusem 37-letni mężczyzna nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych. Wyjeżdżając zbyt szybko z łuku drogi stracił panowanie nad samochodem. Jego auto znalazło się częściowo na lewym pasie jezdni i z całym impetem uderzyło w bok jadącego z naprzeciwka volvo. W wyniku uderzenia kierujący fordem zmarł mimo podjętej reanimacji. Kierujący samochodem volvo doznał urazu ręki. Do drugiego wypadku doszło w Strumianach, w gminie Burzenin. Jadąca rowerem 70-letnia kobieta z nieustalonych przyczyn nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu samochodowi marki vw passat. Kierująca autem 25-letnia kobieta była trzeźwa. Starsza pani z obrażeniami głowy została przewieziona do szpitala w Sieradzu.
Okazało się jedna, że działający w miejscu tego wypadku policjanci z sieradzkiej drogówki mieli więcej pracy. W trakcie wykonywania czynności zauważyli niepewnie jadący samochód marki renault. Jego kierowca zbliżając się do miejsca wypadku zachowywał się nienaturalnie. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić stan jego trzeźwości. Okazało się, że mieli nosa; 47-letni mieszkaniec Sieradza miał w organizmie prawie 2 promile alkoholu! Jak wyznał policjantom, jakieś dwie godziny przed wyjazdem wypił odrobinę piwa piwa i trochę wódeczki...
Wyjątkowo szkodliwe były to trunki, bowiem teraz grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności i prawa jazdy. Na bardzo długo!
(opr. KJB)
foto: KPP w Sieradzu