Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Ja, sfrustrowany konsument kultury kontra ,,Kiepura prawicy''

Ja, sfrustrowany konsument kultury kontra ,,Kiepura prawicy''

LEKKOSCBYTUJestem nim od lat, dlatego w poniedziałkowy wieczór 21 października postanowiłem wybrać się do naszego Kina Teatr w Sieradzu na polski film, bo te lubię najbardziej. Był to zauważony i doceniony, dobrze przyjęty na festiwalu polskich filmów w Gdyni obraz Macieja Pieprzycy ,,Ikar. Legenda Mieczysława Kosza''. Przyjechałem do Kina Teatr w Sieradzu na seans o godzinie 19.30 i... byłem jedynym widzem! Bywa...

W 43-tysięcznym mieście, gdzie od kilku lat wybory wygrywa PiS, a na wszelkie zgony muzyki disco polo przychodzą tłumy. Nie spodziewałem się ich na filmie o genialnym polskim pianiście jazzowym. Bo i skąd? Ale żebym tylko ja tego dnia chciał zobaczyć historię niewidomego muzyka, którego życie było górą, pod którą musiał stale podchodzić? Dawno temu w Łodzi, gdzieś tak w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku zdarzało mi się samemu oglądać film w klimatycznej (niestety, nie klimatyzowanej wtedy) sali kina Łódzkiego Domu Kultury. Jakże ważnego dla mojej edukacji filmowe! Kina, gdzie bilet kosztował nawet 3,5 złotego. Ba, zdarzyło się, że we dwóch z kumplem z roku i pokoju w akademiku, Waldusiem Piekarskim kupiliśmy bodaj pięć biletów, bo na seans do kina ,,Tatry'' przyszliśmy tylko my i jeszcze dwóch desperatów. A seans grano dopiero wtedy, kiedy widzów było przynajmniej dziesięciu.
Teraz potrzeba pięciu, tak jest w sieradzkim kinie, o którym mam wysokie mniemanie ze względu w komfort sali Teatru Miejskiego i przyjazną obsługę moich znajomych z Sieradzkiego Centrum Kultury! Następny seans filmu o Koszu był dwa dni później. Postanowiłem się zabezpieczyć i zorganizować widownię. Namówiłem Wiesia Gołębiowskiego, mojego serdecznego kolegę, byłego posła PSL, a wraz z nim jeszcze kilku znajomych nie tylko z Sieradza. I stało się! Widownia była rekordowa jak na tak ambitny film: szesnaście osób, w tym piątka naszych znajomych! Można – można! Wystarczy nie kraść – jak mówią prześmiewcy dobrej zmiany.
W międzyczasie tak się nastawiłem na dobre kino, że musiałem obejrzeć film ,,Boże Ciało'' Jana Komasy. W kinie Ratusz w Zduńskiej Woli, bo we wtorek akurat tam grali ów obraz. Wrażenie? Znakomite; film udany, rzeczywiście ,,oskarowy'', widać, że Komasa dojrzewa i niech tak rośnie dalej! No i publiczność! Ponad dwieście osób! W Sieradzu ostatni raz widziałem tylu ludzi w kinie na filmie ,,Wołyń''. Może na produkcje rozrywkowe ludzie przychodzą tam tłumnie, ale ja nie przychodzę lub bywam rzadko. Z kobietą... Złośliwie zestawiam te fakty: w Zduńskiej Woli PiS nie wygrywa... To miasto zasadniczo inne od Sieradza. Ale zostawiam owe analizy socjologom.
W ten sam wieczór przez przypadek włączyłem ,,Wiadomości'' i ze zdumienia przetarłem oczy. TVP jest producentem filmu o Zenku Martyniuku! Jak pisał ,,Super Exspress'' (…) obraz wyreżyseruje Katarzyna Jugowska (?), która poczuła się zainspirowana po przeczytaniu książkowej biografii Martyniuka zatytułowanej "Życie to są chwile".(...) Jak podaje na swoim serwisie TVP, ,,po życiorys Martyniuka sięgnięto dlatego, że jego historia jest „w hollywoodzkim stylu”... Reżyserem filmu jest Jan Hryniak. Młodego Zenka zagra Jakub Zając (młody Florian ze „Stulecia Winnych”), a dorosłego - Krzysztof Czeczot („Dziewczyny ze Lwowa”, „Pitbull”). W żonę piosenkarza wciela się Klara Bielawka, a w syna - Olaf Marchwicki''. Premiera superprodukcji, do której zdjęcia realizowane są od kilku dnia na Podlasiu, w Walentynki 2020 roku. Sukces kasowy murowany i pewnie niedługo Zenek wygra Opole, Sopot, nawet Kołobrzeg, jak go dobra zmiana reaktywuje jako Narodowy Festiwal Żołnierskiej Piosenki Wyklętej. Kiepura polskiej prawicy ma już za sobą występy z Marylą Rodowicz (czego się nie robi dla pieniędzy i popularności?), teraz pora na Madonnę! To podpowiedź dla organizatorów sieradzkiego Open Hair Festival, którzy lubią ogrzewane kotlety estradowe... Ja, absolwent pedagogiki szkolnej na Uniwersytecie Łódzkim z 1978 roku, jestem przekonanym wyznawcą pedagogiki kultury. A to, jak mówi jedna z definicji: ,,Kształcenie przez dobra kultury. Człowiek tworzy kulturę i sztukę, ale i kultura tworzy człowieka, dlatego potrzebne jest wychowanie do kultury, jak i przez kulturę. Dzięki temu to człowiek odróżnia się od innych stworzeń i staje się człowiekiem''.
Tak się składa, że poznałem kilka lat temu Zenona Martyniuka. A wcześniej inną ikonę muzyki popularnej, Janusza Laskowskiego, który nawet występował na mojej imprezie Garden Party w Kamionaczu. Różnica między nimi jest ogromna. Ich piosenki też się różnią, choć może się zdawać, że tak są do siebie podobne. Ja słyszę tę różnicę. No, ale przecież mnie komuna kształciła, przymuszała i zniewalała, nakładając kaganiec kultury.

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u