Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Nawet sekretarze generalni o tym nie śnili: Putin na drodze do władzy absolutnej

Nawet sekretarze generalni o tym nie śnili: Putin na drodze do władzy absolutnej

rosjaflaga23 stycznia Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej rozpoczęła reformę konstytucyjną imienia Putina. Kraj coraz mocniej pogrąża się w stanie jednoosobowej dyktatury w stricte orwellowskim duchu, do tego zdecydowanie bardziej drastycznej niż w latach władzy radzieckiej.

 

Odnowienie toksycznego reżymu

Prezydent Putin stoi na czele władzy w Rosji już ponad 20 lat i pod względem długości rządów ustępuje tylko swoim idolom Józefowi Stalinowi i carowi Mikołajowi I. Jego światopogląd w dużej mierze kształtował się w czasach Związku Radzieckiego, dlatego ma on skłonność do dopatrywania się w otaczającym go świecie wrogów. Putin ma wokół siebie wąską grupę bliskich współpracowników, a pozostałych postrzega jako przeciwników czyhających na jego władzę, a nawet śmierć. Ulubioną zabawą Putina było marzenie o zbudowaniu globalnego imperium rosyjskiego, aby je zrealizować popełnił on wiele przestępstw na arenie międzynarodowej. W tym samym czasie w samej Rosji stworzył represywny model tłumienia wszelkich form sprzeciwu za pomocą aparatu służby bezpieczeństwa, tzw. siłowików, który osiągnął niespotykaną dotąd skalę. W takich okolicznościach Władimir Putin w obliczu swoich własnych strachów rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę reformę konstytucyjną, której zwieńczeniem ma być jego dożywotnia władza. Chociaż czwarta kadencja prezydenta Federacji Rosyjskiej kończy się dopiero za ponad cztery lata, już teraz rozpoczął on jawny zamach stanu, aby zabsolutyzować swoją pozycję na szczycie piramidy władzy.
Dosłownie tuż po zakończeniu okresu świątecznego Putin wystąpił z Orędziem do Zgromadzenia Federalnego, w którym twardo nakreślił polityczne ramy życia Rosjan, przynajmniej w perspektywie nadchodzącej dekady. Dwa najbardziej rezonujące skutki mowy Putina to odwołanie rządku Dmitrija Miedwiediewa i rozpoczęcie spektaklu z poprawkami do Konstytucji FR. Można powiedzieć, że jest to największe polityczne trzęsienie ziemi w ostatnim dziesięcioleciu, które doprowadziło do demontażu konstrukcji „tandemokracji”, która dawała przynajmniej namiastkę nadziei na zachowanie pozorów politycznej legitymizacji władzy, a nie była jej totalną absolutyzacją w rękach Putina. Do decyzji o rozbiciu „tandemu” skłoniły Putina problemy narastające w społeczeństwie rosyjskim i niszczące je od środka. Przypomnijmy chociażby badania przeprowadzone przez Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Społecznej opublikowane w listopadzie 2019 r., w których pytano Rosjan, czego się najbardziej boją. 68% respondentów obawia się wzrostu niesprawiedliwości społecznej, jest to strach osób w średnim wieku i starszych. 63% Rosjan boi się obniżenia dochodów, a 58% obawia się utraty dostępu do bezpłatnej opieki medycznej i rosnących cen produktów. Strach większości Rosjan związany jest z aspektami życia społecznego, podczas gdy konfliktów zbrojnych w różnych regionach świata boi się tylko 20% mieszkańców Rosji.
O czym mówią te liczby? Wygląda na to, że szef rządu nie wywiązuje się ze swojej pracy, skoro ludzie narzekają wyłącznie na problemy wewnętrzne. Zupełnie nie widzą knowań sił zewnętrznych, o których cały czas informuje propaganda rosyjska, wychwalając „zwycięstwa” Putina nad wrogami na froncie syryjskim, wenezuelskim i środkowoafrykańskim. Zwykłych ludzi nie interesuje program działań prezydenta, a poziom jego poparcia w zasadzie nie spada, napędzany „osiągnięciami” w polityce zagranicznej. Obywatele martwią się o chleb powszedni, a z nim jest coraz gorzej. Między innymi z powodu sankcji międzynarodowych spowodowanych inwazją i zaangażowaniem przez Putina sił bezpieczeństwa i służb specjalnych w działania przeciwko Ukrainie. Co Miedwiediew może zaproponować rozgniewanemu narodowi, przy założeniu, że zasady gry będą uczciwe? Jego dokonania naprawdę prezentują się słabo. 21 milionów Rosjan lub co dziewiąty Rosjanin żyje poniżej granicy ubóstwa, czyli poniżej kwoty określonej na poziomie 180-190$. Tymczasem ceny wzrosły. Po wybuchu „hura-patriotyzmu” i nastrojów pod hasłami „Krym Nasz” nastąpiły sankcje ze strony krajów zachodnich. Aby pokazać, gdzie raki zimują, rozpoczęto kampanię zastępowania importu. Ale ceny towarów, które zamieniły towary importowane, gwałtownie wzrosły, a inwestycje zostały przesunięte na Krym kosztem ograniczenia finansowania projektów realizowanych w Rosji. W wyniku tego przeciętny Rosjanin znalazł się w beznadziejnej sytuacji życiowej. Podwyżka VAT, przepychanie ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego, przedłużający się kryzys gospodarczy, o czym świadczy najniższy wskaźnik wzrostu PKB w Europie Wschodniej w wysokości 1,3%, pokazują, że w kraju brakuje reform strukturalnych. Zamiast tego dokręcane są śruby, od świadczeń emerytalnych odcina się mężczyzn, którzy po prostu nie dożyją wieku emerytalnego. Klimat inwestycyjny w kraju nadal jest tragiczny. Według wskaźnika korupcji opracowanego przez międzynarodową organizację Transparency International, Rosja zajmuje 138. miejsce na świecie obok Iranu i Papui Nowej Gwinei. Przedsiębiorcy narzekają na naciski ze strony służb bezpieczeństwa, które chcą być współwłaścicielami firm. Na tym nie kończy się bezład, widać jak oligarchów z prężnych lat 90. zastępują nowi drapieżnicy – „oligarchowie państwowi”, pożerający sektory gospodarki kraju. Na szczycie spółek takich jak Gazprom, Novatek, Rosnieft lub VTB można zobaczyć starych petersburskich przyjaciół Putina, którzy stali się nowymi panami życia i odgrodzili się od reszty społeczeństwa szczelną ścianą. Jednym słowem odwołanie toksycznego rządu Miedwiediewa było tylko kwestią czasu potrzebnego do odnowienia uszkodzonej rosyjskiej machiny politycznej.

Operacja specjalna „Reforma polityczna”

Zaraz po orędziu Putina odbyło się jego spotkanie z Miedwiediewem, podczas którego ogłoszono, że „nie udało się” osiągnąć wszystkich celów wyznaczonych w trakcie ośmioletniej pracy rządu i podaje się on do dymisji, aby wczesne inicjatywy reformy prezydenta Rosji zostały zrealizowane. „Miedwiediew, który wykazał się zrozumieniem” dla swojej dymisji z powodu niekompetentnej polityki, w żaden sposób nie został ukarany, zamiast tego zniknął z przestrzeni publicznej i otrzymał specjalnie dla niego utworzone stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa. Organ ten pełni funkcje doradcze w kwestiach związanych z „ochroną ustroju konstytucyjnego Federacji Rosyjskiej”, a Miedwiediew dostał honorową ciepłą posadę, aby mógł nadal pozornie angażować się w sprawy państwa. Wraz z szefem rządu odeszli jego zastępcy i ministrowie, ale jak pokazała tygodniowa przerwa, po przedstawieniu nowego premiera Michaiła Miszustina okazało się, że nie wszyscy. 21 stycznia światło dzienne ujrzał nowy skład szefów organów władzy wykonawczej. W nowym rządzie 50% stanowisk zajęli dawni funkcjonariusze państwowi. W szczególności bez zmian pozostał blok obrony, spraw zagranicznych i bezpieczeństwa reprezentowany przez Szojgu, Ławrowa, Kołokolcewa i Ziniczewa, natomiast rzeczywiście powołano nowych zastępców Miszustina oraz cały blok społeczno-gospodarczy. Sądząc po skąpych wypowiedziach nowego rosyjskiego premiera, będzie on typowym technokratą bez jakichkolwiek ambicji, aby zostać następcą Putina w 2024 r., chociaż część elity widziała ponownie w tej roli Miedwiediewa. Nowy gabinet jest potrzebny Putinowi do realizacji licznych celów, a szczególnie do przyspieszenia tempa wdrożenia projektów narodowych, częściowego zweryfikowania kursu polityki wewnętrznej, który podważa rating prezydenta-wodza, a także do zapewnienia sobie przykrywki, gdy przeprowadzana będzie rewizja Konstytucji Rosji. Putin rzeczywiście zamierza dokonać przewrotu konstytucyjnego w postaci „blitzkriegu”, aby ostatecznie zmonopolizować całą władzę w państwie.
Podczas gdy Rosjanie i krajowi eksperci przez cały tydzień dyskutowali: jakie będę nowe twarze w rządzie i właśnie przyglądali się kandydaturze premiera, została przeprowadzona specjalna „Reforma polityczna”, która wyglądała jak spektakl z implementacją szeregu poprawek do konstytucji. Ich znaczenie można przedstawić w poniższych punktach:
– Konstytucja Federacji Rosyjskiej będzie miała bezwarunkowe pierwszeństwo w obszarze prawnym kraju, tj. akty międzynarodowe będą obowiązywać tylko w części, w której są zgodne z tekstem podstawowym ustawodawstwa Rosji;
– urzędnicy, sędziowie i posłowie nie mogą mieć obywatelstwa obcego, pozwolenia na pobyt czasowy lub innego dokumentu uprawniającego do mieszkania na terytorium innego państwa;
– płaca minimalna nie może być niższa niż koszty utrzymania w regionie;
– klauzula o dwóch kolejnych kadencjach z rzędu znika z tekstu konstytucji;
– kandydaci na stanowisko prezydenta Federacji Rosyjskiej muszą mieszkać w Rosji przez co najmniej 25 lat i nie mogą mieć obywatelstwa obcego nawet w przeszłości;
– zwiększenie roli gubernatorów w przyjmowaniu uchwał federalnych;
– Federacja Rosyjska pozostaje republiką prezydencką z szerokimi uprawnieniami prezydenta w zakresie obrony i bezpieczeństwa;
– Duma Państwowa otrzymuje prawo powoływania wicepremierów i ministrów bez prawa prezydenta do odrzucenia ich kandydatury;
– organy prokuratury otrzymują większą niezależność;
– jeszcze bardziej został osłabiony system samorządu terytorialnego;
– dokonywany jest przegląd liczebności i uprawnień Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego;
– zostaje umocniona rola i status Rady Państwa.
Zmiany obejmują 14 artykułów konstytucji 14, 15, 75, 78, 81, 83, 97, 102, 103, 110, 119, 125, 129, 132, będzie to jej największa nowelizacja polityczna od chwili jej przyjęcia w grudniu 1993 r. Nawet pobieżne spojrzenie na zmiany konstytucyjne dokonywane pod Putina potwierdza, że stosunek do Ustawy Zasadniczej jest lekceważący, o czym świadczy sama eklektyka wprowadzanych poprawek. Z punktu widzenia technologii politycznych zostały połączone zarówno pozytywne normy prowadzące do pewnej decentralizacji, jak i absolutnie dyktatorskie, co upodabnia całą reformę do Frankensteina.
„Marchewką” w tym przypadku są zapisy o płacy minimalnej, rosyjskim pochodzeniu urzędników, a także zwiększeniu zakresu praw gubernatorów, wzroście autonomii prokuratury oraz rozszerzeniu praw Dumy Państwowej w odniesieniu do powoływania na stanowiska państwowe. Pod przykrywką pseudotroski o ludzi i zrównoważenia uprawnień pionów władzy do pakietu poprawek wprowadzono całkowicie antydemokratyczne przepisy, które ostatecznie umocowują możliwości wiecznego panowania Putina i chronią jego osobę. Po pierwsze Putin bardzo boi się wyroku Sądu w Hadze, który rozpocznie się 9 marca 2020 r. w sprawie MH17. W trakcie katastrofy zginęło 298 niewinnych ludzi, prezydent Rosji znajduje się w grupie głównych winnych tej tragedii. Aby uniknąć kary, chce on doprowadzić do tego, aby orzeczenia międzynarodowego sądu nie obowiązywały na obszarze prawnym Federacji Rosyjskiej. Po drugie w tle zwiększenia zakresu uprawnień prezydenta w kwestii bezpieczeństwa wprowadzany jest przepis uniemożliwiający dojście do władzy opozycji znajdującej się za granicą. Również wszelkie związki prawne z państwem obcym nawet w przeszłości uniemożliwiają w zupełności zbliżenie się do służby państwowej w Rosji. W rezultacie tylko swoi ludzie mogą dostać się do koryta, gdyż obcy już nie mają do niego dostępu. Jak na ironię losu sam Putin obejmując stanowisko prezydenta w 2000 r., przez 10 lat nie mieszkał w Rosji, a współprzewodniczący Grupy Roboczej ds. zmiany konstytucji Federacji Rosyjskiej, senator milioner Andriej Kliszas posiada dom i działkę w Szwajcarii. Tylko mając to na uwadze, przedstawienie z poprawkami przypomina tanią farsę. Po trzecie wprowadzenie wyraźnego ograniczenia w zakresie pełnienia funkcji prezydenta tylko przez dwie kadencje, świadczy o tym, że stanowisko to już nie będzie najważniejsze w państwie, gdyż tak nie przystało carowi. Ale jednocześnie powstaje szczególny organ władzy politycznej – Rada Państwa.

Biuro polityczne 2.0 dla idealnego społeczeństwa totalitarnego

Zanim zostanie przybliżone to, czym jest Rada Państwa, należy również krótko opisać pośpiech, w którym ona powstaje. Od razu po orędziu Putina została powołana Grupa Robocza ds. zmiany Konstytucji składająca się z 75 osób. Jest to szczególna mieszanka prawników, posłów, senatorów, działaczy społecznych i po prostu znanych osób, takich jak hetman rosyjskich Kozaków Dołuda, muzyk Macujew i gimnastyczka Isynbajewa. „Lewica” została wprowadzona nieprzypadkowo, zapewnia ona grupie roboczej pozorność znaczenia spraw obywateli, a także pozwala przeciągnąć uwagę mediów na to, co ci ludzie bez doświadczenia w prawie konstytucyjnym robią w danej strukturze? Wszystko to jeszcze bardziej przypomina atrapę: zebrana z różnych części grupa robocza w ciągu 4 (!!!) dni przygotowała pakiet poprawek konstytucyjnych. Dla porównania to, co w USA trwa latami, jeśli nie dekadami politycznych debat i dyskusji, w Rosji „publicznie” w kręgu wybranych opracowano w ciągu kilku dni. Zgodnie z najlepszą tradycją despotyzmu środkowoazjatyckiego reforma konstytucyjna została zatwierdzona już 20 stycznia przez szefów komitetów konstytucyjnych Dumy Państwowej i Rady Federacji, a także przez dyrektora Instytutu Ustawodawstwa i Prawa Porównawczego przy rządzie. Na 23 stycznia planowane jest rozpatrzenie całego pakietu poprawek w pierwszym czytaniu w Dumie Państwowej, a już w lutym jego ostateczne zatwierdzenie. Wisienką na całym tym na szybko upieczonym torcie jest „Wszechrosyjskie dobrowolne głosowanie ”, które prawdopodobnie odbędzie się w Dniu Kosmonautyki 12 kwietnia, aby podkreślić kosmiczne znaczenie tego wydarzenia i jego prawną nieużyteczność. To tylko dobra wola cara. Ponieważ zmiany nie dotyczą podstawowych artykułów Konstytucji, „w tym przypadku nie ma mowy o referendum i w rzeczywistości nawet nie zakłada się żadnego przyjęcia poprzez głosowanie”, 15 stycznia poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Wracając do tematu Rady Państwa, należy zauważyć, że będzie to organ, który „powinien mieć samodzielne znaczenie”. W tym celu proponuje się przyjęcie ustawy federalnej o Radzie Państwa, a w Konstytucji Federacji Rosyjskiej określenie zasady jej formowania i kluczowe kwestie dotyczące jej statusu. Nie ma tutaj żadnej intrygi, przecież w systemie biurokracji Putina wszelkie błędy oznaczają śmierć. W ten sposób Putin przedstawił swoje uprawnienia w projekcie ustawy o poprawie regulacji poszczególnych kwestii dotyczących organizacji władzy publicznej. Jak wiadomo Rada Państwa istnieje w charakterze organu doradczego od roku 2000 i teraz zostanie przemieniona w organ posiadający uprawnienia konstytucyjne. Po pierwsze Rada Państwa będzie tworzona osobiście przez prezydenta. Po drugie stanie się ona w istocie czwartą władzą – koordynacyjną, która będzie uzgadniać jak dyrygent pracę koncertu trzech głównych władz.
Po trzecie organ będzie pochodził od prezydenta, odcina się funkcja określenia podstawowych kierunków polityki wewnętrznej i zagranicznej Rosji, co oznacza, że wszystkie dokumenty strategiczne stają się prerogatywą zbiorowej kreatywności Rady Państwa. Po czwarte Radzie Państwa powierzone zostanie zadanie określenia priorytetowych obszarów rozwoju społeczno-gospodarczego państwa. Oznacza to, że zostanie zmniejszony zakres uprawień rządu, do którego wcześniej należały te kompetencje. Powstaje organ przypominający zgromadzenia mędrców i strategów, którzy będą planować rozwój Rosji na dziesięciolecia, jeśli nie stulecia. Jest to zgodne z osławioną koncepcją Surkowa „długiego państwa Putina” i stworzenia pokolenia putinistów, którzy będą rozwijać idee rosyjskiego wielkiego sternika. W wyniku „reformy konstytucyjnej” odradza się coś w charakterze radzieckiego Biura Politycznego, ale bardziej współczesnego, chociaż w wariancie groteskowym. Należy tutaj zaznaczyć, że realizowany przez Putna polityczny „come back” Rady Państwa do rzeczywistości radzieckiej nie całkiem powtarza model polityczny ZSRR. Chodzi o to, że radzieckie Biuro Polityczne przynajmniej z zewnątrz było bardziej demokratycznym organem niż tworzona Rada Państwa. Decyzje Biura Politycznego miały większą wagę niż decyzje sekretarzy generalnych KC Partii Komunistycznej. Ponadto radzieckie Biuro Polityczne nawet za czasów Stalina mogło postawić przed plenum KC kwestie odwołania sekretarza generalnego. Tych kompetencji Biuro Polityczne 2.0 w postaci Rady Państwa nie będzie posiadać, co oznacza, że Rosja idzie w kierunku monarchii absolutnej i wiecznej władzy Putina. Oczywiste jest, że po międzynarodowej izolacji Rosji i przeformowaniu systemu politycznego pod dyktando niezastąpionego Putina kraj czekają kolejne innowacje w duchu Orwella w postaci pełnej kontroli internetu i wolności słowa. O tym radzieccy sekretarze generalni nawet nie marzyli. Rosyjski „Rok 1984” ostatecznie nastąpił…

Kazimierz Andrzejewski

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u