Za moje podatki otrzymałem kolejne pismo od Prezydenta Miasta Sieradza. Przyniosła je kobieta – goniec, bo pewnie Poczta Polska jest droższa. Pismo jest odpowiedzią na moje dwa pisma – prośby w sprawie wskazania ubezpieczyciela, od którego domagał się będę zadośćuczynienia. Za co? Za kontuzjowaną prawą rękę (uszkodzony paliczek, torebka stawowa środkowego palca prawej ręki oraz bark tejże), o czym napiszę po zakończeniu leczenia.

Dziś wspomnę tylko, że to konsekwencja wypadku z 29 października, kiedy to potknąłem się o jeden z kamieni słynnej już na całą Polskę kostki na Rynku w Sieradzu (patrz siewie.tv z 15 listopada). Nadmienię tylko, że ,,dziennikarzom'', którzy donieśli, że felietonem ,,Niczym fortepian Szopena...'' zakłóciłem ciszę wyborczą, nic - po raz kolejny - z donosu nie wyszło!

Wrócę jednak do wspomnianego pisma. Po wstępie ,,W związku z otrzymanym od Pana pismem z dnia 05.11.2014 r. …'' oraz wytknięciu mi, że nie przybyłem na tzw oględziny miejsca zdarzenia, czytamy: ,,Płyta Rynku została przebudowana zgodnie z decyzją nr 750/2009 Starosty Sieradzkiego AB.7351/498/2009 z dnia 18 września 2009 r. o zatwierdzeniu projektu budowlanego i udzieleniu pozwolenia na budowę inwestycji pn: ,,Zagospodarowanie Rynku Starego Miasta oraz ulic Dominikańskiej, Rycerskiej, Ogrodowej i Krótkiej w Sieradzu''. Autorem projektu budowlanego jest: KOSIK Autorska Pracownia Architektury z siedzibą ul. Damrota 37/2, 50-306 Wrocław. Roboty zostały odebrane w dniu 26.11. 20010 r. i na tę okoliczność spisany został protokół końcowego odbioru robót. Członkowie Komisji odbiorowej stwierdzili, że Roboty zostały wykonane zgodnie z umową, dokumentacją projektową oraz szczegółową specyfikacją techniczną (SST) i odebrane.

W związku z powyższym Gmina Miasto Sieradz nie ponosi odpowiedzialności za skutki zdarzenia z dnia 29.10.2014 r. Przesłankami odpowiedzialności mogą być: zawinione działanie ewentualnie zaniechanie oraz adekwatny związek przyczynowo-skutkowy między działaniem/zaniechaniem a szkodą. Nie wystąpiła żadna z ww. okoliczności, zatem Gmina Miasto Sieradz niniejszym odmawia wypłaty odszkodowania''. Przez wrodzony mi szacunek dla kobiet, zwłaszcza starszych, pominę to, jak wobec mnie zachowały się urzędniczki UM w Sieradzu, kiedy próbowałem im sprawę wyjaśnić. Przecież mnie, z czym zwracałem się już w dwu pismach do Prezydenta Sieradza, chodziło o wskazanie ubezpieczyciela, do którego wystosuję swoje roszczenia na drodze sądowej. A przedstawiciele UM w Sieradzu, za moje podatki, nie pomagają mnie, poszkodowanemu, a ubezpieczycielowi właśnie, na którego i ja łożę ze swoich podatków!

Wygląda więc na to, że prezydent Jacek Walczak nawet przed sądem ostatecznym nie przyzna się do licznych błędów, popełnionych podczas tzw. rewitalizacji Sieradza. I gdyby sam papież potknął by się na wspomnianej kostce, pan Jacek będzie mówił, że... za darmo będą przedszkola i żłobki, no i tysiąc nowych miejsc pracy, bo tak słyszałem w jego wyborczym spocie radiowym. Wszystko wtedy, kiedy znowu zostanie prezydentem! I tak być może, bowiem – jak mawia jeden z moich przyjaciół: Głupota ludzka i łaska boska są bezmierne.

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING

LEK.