Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony W poszukiwaniu jednorożca, czyli o kobiecie i mężczyźnie

W poszukiwaniu jednorożca, czyli o kobiecie i mężczyźnie

ZNIZSZYCHSFER- Sprawdziłaś czy ma obrączkę? - po raz setny przyjaciółka zadaje mi to pytanie. Ja po raz setny odpowiadam: - Nie! Moją uwagę zwróciły wystające z jeansów niebieskie bokserki w kratkę, kiedy uprzejmie odwrócił się do mnie tyłkiem. - A uprzejmie nie pokazał ci swoich naturalnych stringów? Nie mów, że to facet w stylu: „gdybym miała większe cycki, rozmawiałabym z czołem”? Uwielbiam moją przyjaciółkę. Głównie za to, że jak ja ma uroczą manie zauważania szczegółów.

Kobiety mają tendencję do zauważania większej liczby drobiazgów i nieustająca potrzebę wyrażania swoich uczuć. Dlaczego? Na początku każdego życia płodowego, ludzki mózg jest mózgiem kobiecym. Dopiero w kolejnych fazach rozwoju w wodach płodowych w łonie matki mózg kobiecy zmienia się w męski. Wysokie stężenie hormonów męskich nie tylko zmienia ten narząd, ale również ściśle lokalizuje jego funkcje. Dlatego z anatomicznego punktu widzenia mózg kobiety jest inaczej zbudowany niż mózg mężczyzny. Kobieta posiada m.in. większe zdolności odczuwania i wyrażania emocji. Patrzy na świat inaczej niż mężczyzna. Kobiece zdolności poznawcze - przyozdobione masą emocjonalności - powodują, że kobieta, która szuka męża, będzie jak Sherlock Holmes. Ta, która nie szuka, może zauważyć jedynie męską nieuprzejmość lub arogancję.

Mężczyźni dziwią się, że kobiety się złoszczą. To przecież wyrażanie emocji. Powiedzenie: „złość piękności szkodzi” to stwierdzenie, które według niektórych kobiet wymyślili mężczyźni - szowiniści po to, aby kontrolować swoje słabe kobiety. Owszem, może kiedyś był w tym jakiś sens, ale paradoksalnie ten, kto wymyślił to powiedzenie, strzelił wszystkim mężczyznom w stopę. Dlaczego? Złość jest dobrą emocją, bo uwalnia od frustracji. Wyrażanie jej pomaga rozładować napięcie i z medycznego punktu widzenia uwalnia adrenalinę, która pozwala dotlenić komórki całego ciała, a zwłaszcza mózgu. Kobieta, która się złości, jest bardziej atrakcyjna. Poza tym, złość daje siłę. Tłumienie jej powoduje nagromadzenie tej emocji. Małe, ale częste dawki nie mają takiego silnego efektu, jak jedna skumulowana.

Kiedyś pewien mądry człowiek powiedział mi, że jego żona byłaby w stanie „wypęsetować” włosy łonowe kobiecie, która przystawiała się do niego. W jednym oryginalnym zdaniu wyraziła sedno współczesnego kobiecego myślenia. Kobieta współczesna jest czasami jak ocelot wielki czyli leopardus pardalis, jeden z najpiękniejszych kotów świata. Piękne, jedwabiście gładkie futro, ale drapieżnik, równie niebezpieczny, jak większe osobniki. Mężczyźni obawiają się takich kobiet. Stają się one bardziej męskie. Tradycyjna męskość zaczyna wymierać jak kiedyś dinozaury albo raczej staje się jednorożcem – mitycznym, legendarnym stworzeniem fantastycznym.

Seksuolog, psychiatra, Zbigniew Lew-Starowicz o mężczyźnie pisze tak: „W życiu codziennym kobiety wszystkim sterują same. I doskonale sobie radzą. Jemu pozostawiają łóżko, niech się tam wykaże, i wystarczy. Seks jest więc często enklawą, gdzie mężczyzna może pokazać, kim jest. [...] maskulinizacja kobiet jest faktem, niewieścienie mężczyzn jest faktem [...]”. Dlaczego się na to godzimy? Bo taka jest moda. Związki partnerskie stały się codziennością. Kobiety wywalczyły sobie równouprawnienie i pchają się wszędzie: premier Beata Szydło, kanclerz Niemiec Angela Merkel, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagadre, kandydatka na Prezydenta USA, Hilary Clinton i wiele, wiele innych. Jeśli nie zgadzam się z tą modą, to czy sama nie staje się jednorożcem? Równouprawnienie nie zwalnia z męskości ani z kobiecości. Wcale nie chodzi tu o dyskryminację zawodową kobiet, tylko o tradycyjne dowartościowanie mężczyzny czy kobiety. Nie ma nic złego w tradycyjnych wartościach. Kiedyś w Polsce było normą, że mężczyzna całuję kobietę w dłoń na przywitanie, bądź pożegnanie. Teraz mężczyzna tego nie robi, bo wystawiłby się na śmieszność. Jest to uznawane za archaiczny wyraz kurtuazji pokolenia lat 50-tych. Zaś kobieta witając się podaję rękę w męski uścisk dłoni i musi pamiętać, aby był odpowiednio mocny, bo przecież to określa siłę jej charakteru. Co więcej, jest mnóstwo stereotypów, dzięki którym zarówno mężczyzna, jak i kobieta, poprawiają sobie samopoczucie. Na przykład, jeśli kobieta nie interesuje się piłką nożną, tylko kosmetykami, w oczach mężczyzny jest głupia. Natomiast, jeśli mężczyzna siedzi z piwem przed telewizorem i ogląda mecz, jest bucem, który spędza czas z kolegami „żłopiąc” piwo.

Przemieszczenie ról społecznych i konsumpcjonizm, bo wszystko teraz ma dwa lata gwarancji i staje się praktycznie natychmiastowo przeżytkiem, sprawiły, że kobieta nie przyznaje się do słabości, a mężczyzna do męskości. Nowomoda na linii kobieta kontra mężczyzna doprowadziła do skomplikowania relacji damsko-męskich. W PRL-u było z tym łatwiej. Ludzie po prostu się nudzili. Telewizja była nudna, więc mieli dużo czasu i zdecydowanie bogatsze życie seksualne. Dziś w pogoni za sukcesem, przy akompaniamencie szerokiej gamy rozrywek kulturalnych i internetu, jak się okazuje, seks stał się jedyną formą dowartościowania mężczyzny. Kobiety przejęły inicjatywę, a mężczyźni osiedli na laurach. - Daj mi jego numer! - ze zdziwieniem patrzę na przyjaciółkę. - No, nie mów! Chcesz rozmawiać z „czołem”? Przyjaciółka patrzy na mnie z politowaniem i mówi: - Nie. Kochanie, z członkiem. Gdzie jest więc jednorożec? Jest nim kobieta, która wyznaje zasadę: „pozwól mężczyźnie być mężczyzną, a on pozwoli ci być kobieta”.

PS

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u