Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony America first! Nie trzęśmy portkami – nie bądźmy trąbami!

America first! Nie trzęśmy portkami – nie bądźmy trąbami!

donaldtrumpKażdy kto choć przez chwilę był w Arizonie (nawet w wyobraźni), nie będzie miał problemu z zaakceptowaniem tego hasła. Ryba psuje się od głowy (od Waszyngtonu) – i to jest powiedzenie, które świetnie nadaje się do zobrazowania dzisiejszej ,,poobamowskiej” Ameryki. Stany południowo – zachodnie a potem długo, długo nic. Czy to się zmieni? Powróżmy sobie trochę ze szklanej kuli.

Obama. Ameryka zadłużona na biliony dolarów, retoryka kłaniania się w pas arabskim przywódcom słynnej, ,,demokratycznej" wiosny wschodu. Dzięki niemu dżihad ma się dobrze. Trzeba było przecież za pomocą kogoś wysadzić z siodła tego Assada, a że padło na islamską rebelię to cóż zrobić? Obamacare i stracone pieniądze ze starych ubezpieczeń zdrowotnych, bo przecież nowe są lepsze i trzeba je mieć. Gdzie ta wolność? Ale może prościej zacząć. Teatr papużek, dzikusów i opętanych proroctwami na temat ,,Hitlera Ameryki” dopiero się otwiera – i to jest najgorsze... Nie ma nic gorszego niż dezinformacja, która działa najbardziej na największe grupy ludzi, korzystające z tzw. politycznych ploteczek. Polityczne ploteczki rodzą się prosto i szybko. Najpierw telewizja, kilka opinii, potem przychodzą znajomi i pieszczą tę agresję: ,,to jakiś ciemnogród, oszołomy''! Zobacz jak Hitler wymachuje łapami. No nie? Jak Hitler”. I to jest moment, którego uczeni muszą w końcu opisać w księgach, w którym mózg przeciętnego wyborcy wyłącza się i nastawia na instynkt stadny, a to nie odróżnia go niczym od zwierząt…powiedzmy lemingów. Obama to najmniej lubiany prezydent w Ameryce, zaraz za nim plasuje się George W. Bush, tak wynika z badania przeprowadzonego na 1446 wyborcach przez Quinnipiac University. Aż 33 procent (w skali kraju) uważa Obamę za najgorszego prezydenta w dziejach powojennej Ameryki. Da się znaleźć coś pozytywnego? Próbuję… naprawdę. Może Nobel…? Ale chwila, za co? To był wspaniały prezydent populistów, mających pełne usta haseł, wiecznych haseł ,,pokrzywdzonych”, ,,innych”, ,,wykluczonych”. Możemy sobie pogdybać jaki będzie Trump. Jest przede wszystkim biznesmenem, miliarderem, który zbudował sobie wizerunek, całą potęgę, własnymi pieniędzmi. To człowiek, który jaki jest każdy widzi. Żaden z niego dyplomata, i to według niektórych może być decydujący mankament jego prezydentury. Potrafi jednak być zwyczajnie dżentelmenem (zawsze zauważy swoich wrogów w tłumie i serdecznie im podziękuje za przybycie), potrafi też być pokorny. Modlący się w okolicznościach sukcesu przywódca państwa to dobry znak nie tylko dla narodu ale też dla świata. Ktoś, kto potrafi pokłonić się przed Bogiem, będzie potrafił pochylić się nad człowiekiem. Sumienie i prawo – dwie rzeczy potrzebne do rozwoju narodów. Dla mnie najważniejszym i bardzo znaczącym gestem było podpisanie ustawy, która zakazuje instytucjom federalnym przekazywania pieniędzy klinikom aborcyjnym (dotychczas ogromne pieniądze rządowe otrzymywało słynne Planned Parenthood). Jak to się mówi – w końcu ktoś kto ma jaja! Nowy Prezydent otwarcie dziękował również Kościołowi Katolickiemu, który według niego przyczynił się do znacznego rozwoju gospodarczego i historycznego Ameryki. Wiemy, że nie jest tradycjonalistą a jednak potrafił dostrzec, że tzw. cywilizację wniosło do świata chrześcijaństwo. To się ceni bez względu na to, jakie kto ma poglądy.

Amerykanie zagłosowali na kogoś spoza establishmentu, na biznesmena, a więc chcą mieć wolną gospodarkę, chcą mieć ciągle powszechny dostęp do broni, chcą mieć silną armię, chcą mieć silnych sojuszników… I tu się zatrzymamy. Geopolityka – trudne zagadnienie, w dodatku dziś, kiedy główną formą wojny na świecie jest wojna hybrydowa. Trudno dotrzeć do początków, trudno poustawiać armie na mapie, nie ma jednoznacznych bohaterów i jednoznacznych agresorów. Światem rządzi dezinformacja i obrzydliwa propaganda. USA ostatnio chłodno ,,się ma'' z Chinami – Trump w dodatku zerwał umowy związane z Partnerstwem Transpacyficznym (TPP), które zaaprobował były prezydent. Znając szczegóły, które wyciekły dzięki Wikileaks (korporacje ponadnarodowe z prawem do pozywania rządów) to z jednej strony dobrze. Jednak ostatnimi czasy Rosja przytula się do Chin, wykorzystując każdą lukę w dialogu międzynarodowym, który uprawia Zachód. Prawdopodobnym scenariuszem więc jest przytulenie się USA do Rosji w sprawach gospodarczych. Trump dużo mówił w kampanii o obronności, w administracji znalazł się generał, więc to już dość wyraźny sygnał dla nas na co będzie kładł nacisk zaprzysiężony już prezydent Stanów. Ponadto dopuszcza użycie tortur wobec schwytanych członków ISIS. Jak określił: ,,z nimi trzeba grać twardo”. Pozytywem jest jego podejście do biurokracji – wprowadził zakaz przyjmowania fali nowych urzędników przez agencje rządowe. Czy wyobrażamy sobie coś takiego w Polsce? Bo mi trudno nawet sobie to gdzieś naszkicować… I na deser: w planach obniżenie podatków do 15 – 20 procent. Zmiany podatkowe obejmą także nieszczęsną klasę średnią, która od zarania dziejów jest nie wiadomo dlaczego traktowana po macoszemu. To się będzie działo w Ameryce. Co do sojuszników można mieć zarówno skrajne obawy jak i wyśpiewywać laudacje. Co kto woli, aktualnie jest to wróżenie ze szklanej kuli i żaden trumpowy ,,tweet'' o inteligencji Putina raczej na to nie wpływa, przynajmniej na razie.

Natomiast Donald Trump właściwie w żadnym swoim wystąpieniu nie zaczepił na dłużej Europy, w kampanii wyborczej skupił się na wewnętrznych sprawach Ameryki, na jej ekonomii, na wpływie obywateli na władzę itd. Czysty biznesmen. Ale Ameryka nie może milczeć o reszcie świata bo jest jej głównym rozgrywającym, po prostu. Wypowiedzi o Syrii, o Rosji, o Izraelu, o Polsce będziemy z wypiekami na twarzy wypatrywać. Zobaczymy też co z tym izolacjonizmem gospodarczym, którego prorokują na szeroką skalę eksperci. Wolnorynkowy przedsiębiorca i zamykanie granic dla handlu? To jest zwyczajnie nielogiczne. Tutaj jestem spokojna - amerykańskie produkty tak, Amerykanie w pracy tak – to są bardzo chlubne postulaty patrioty i nie wskazują jeszcze na nacjonalizację mierzoną ,,PeeReLem’’. Do tego Ameryce daleko… Na szczęście. Nie ma też co gdybać o tych nieszczęsnych jednostkach amerykańskich rozlokowanych w Polsce. Jest to symboliczny gest i równie symboliczna ilość, musimy liczyć na siebie. Odwrót tych wojsk nie zmieni naszej sytuacji na mapie geopolitycznej Europy.

Oczywiście w rozmarzeniu widzę taki scenariusz, jaki proponował nam w dwudziestoleciu Roman Dmowski: silne wewnętrznie państwa nie będą miały problemu dogadać się między sobą. Więc nawet jeśli będziemy z megafonów słyszeć to głośne ,,America first!” i jeśli my będziemy krzyczeć ,,Poland first!”, to relacje będą takie same a nawet lepsze . W handel nie będzie się wcinać ideologia obcych państw, nikt nie będzie wprowadzał przepisów o zakazie używania termometrów rtęciowych i rozpisywał podręczników do wychowania seksualnego – lepiej? Lepiej. Państwa powinien łączyć czysty biznes, nic ponad to. I mam nadzieję, że Trump na to ,,pójdzie”. Zobaczymy co dalej. A na razie: Congratulations, America!

(MalG)

Ps. Redakcja siewie.tv nie zawsze podziela poglądy i opinie przedstawiane przez współpracowników!

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u