Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Dlaczego kocham swojego psa?

Dlaczego kocham swojego psa?

PIORNIK1To pytanie zadaję sobie często ja i pewnie niemal każdy z nas. Niewątpliwie pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. No właśnie, ale dlaczego go kocham? Czyżby dlatego, że to właśnie sam człowiek decyduje się na towarzystwo psa? Czy może dlatego, ze nasz czworonogi przyjaciel jest grzeczny, mądry i posłuszny? Czy to wystarczy? A co by się stało, gdyby okazało się, że on nie jest taki cudowny, że on też ma wady…?

 

Czy wtedy też byśmy go kochali? Trudno powiedzieć, mówi się, że psa mamy na dobre i na złe. Ale czy jest tak zawsze? A może tylko tak się mówi, może psa bierze się na okres próbny, sprawdza się czy spełnia nasze oczekiwania. Jeśli tak się nie stanie, pozbywamy się problemu. Przypomina mi to zatrudnianie pracownika na okres próbny; jak się nie sprawdzi ten, to zwalnia go się, a zatrudnia następnego. Spotykamy wiele ogłoszeń o treści: „Oddam dorosłego psa w dobre ręce”. Śmieszy mnie ta kwestia. Bo co, bo znudził mi się pies, bo nagle mi się odmieniło, już go nie chcę. Ludzie tłumaczą swoje zachowanie w różnorodny sposób, że nie mają miejsca lub pies po prostu to wiele obowiązków, a nie każdy jest na tyle dojrzały by im sprostać. Tak naprawdę nic ich to nie obchodzi co z nim się stanie, najważniejsze by się go pozbyć. To jeszcze nic, najgorsze jest to jak widzimy zagubionego, porzuconego psa. Przecież on też kiedyś miał swój dom, był kochany. A teraz pozostawiony jest sam sobie. Ciekawa jestem, czy jego były właściciel choć przez chwilę pomyślał, co teraz z nim się dzieje, gdzie jest, czy jest mu dobrze…? Czy to ma jeszcze dla niego jakiekolwiek znaczenie? Czy liczy się tylko tu i teraz?

Chyba niektórzy zapominają, że zwierzaka „bierzemy” na swoją odpowiedzialność i do końca jego życia. Nadajemy mu imię, budujemy budę, wychowujemy go, szczepimy, uczymy zasad panujących w domu i na podwórku. Osobiście przypomina mi to oczekiwanie na nowego członka rodziny. Czyż nie jest podobnie? Przecież dziecku też nadajemy imię, urządzamy pokój, chodzimy do lekarza, przygotowujemy do funkcjonowania w społeczeństwie. A więc, gdy dziecko widzi jak jego rodzice traktują psa: wyrzucają, wydają, bądź w najlepszym wypadku oddają do schroniska. To czy ono przyglądając się temu wszystkiemu nie będzie zachowywać się podobnie? Czy nie odda swoich rodziców w przyszłości do Domu Spokojnej Starości? Wtedy być może też wytłumaczy im, że już nie są mu do niczego potrzebni, że są niewygodni i stanowią już tylko ciężar. Jak się wtedy poczują? Pewnie tak jak ten pies… Nasz czworonogi przyjaciel kocha nas, widzimy to w każdym jego geście. Merdanie ogonem, spoglądające na nas bystre oczy. Przejawia on do nas miłość ponad wszystko, niezależnie od tego kim jesteśmy, jaką mamy pracę, czy jesteśmy bogaci, czy biedni. On kocha nas cały czas.

To właśnie on wpatruje się swoimi wiernymi oczami w moje oczy. Jakby chciał mi powiedzieć: „To właśnie Ciebie kocham bezwarunkowo i to Tobie wszystko zawdzięczam”. Czasami ukradkiem zdarza mi się podglądać zachowanie mojego czworonogiego przyjaciela, a wtedy on obserwuje mnie. Jego brązowe oczy obserwują każdy mój ruch i nic nie umknie jego uwadze. A co najważniejsze, zawsze dotrzymuje mi kroku. Zna moje zwyczaje i doskonale wyczuwa mój nastrój, rozumiemy się bez słów. Kocham go bo zawsze jest przy mnie, bo po prostu jest mój i nikogo więcej. Taka powinna być miłość - bezinteresowna i bezwarunkowa.

Martyna Mróz

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u