Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Czy warto być filantropem?

Czy warto być filantropem?

PIORNIK1W XXI wieku, w czasach ogromnych skrajności i zimnych, stalowych trendów, pomoc bliźniemu zaczęła zatracać pierwotne znaczenie. Przestała być moralną powinnością, a stała się kolejnym sposobem na życie, równym modzie na hipsterstwo, czy weganizm. Przyglądając się ludziom, zwłaszcza celebrytom, można odnieść wrażenie, że dla niektórych jest to kolejny challenge, zadanie, które chcą bezmyślnie wykonać nie zastanawiając się nad jego prawdziwym celem.

Wydaje się, że tworzą pozory tylko dla przechwałek i kolejnego selfie. Stanowcza większość naszej populacji dotarła do takiego poziomu ewolucji, że zamiast własnymi oczami i sercem, wolą spoglądać przez snapchatowy filtr i być skupionym wyłącznie na sobie i swoich korzyściach. Po prostu lubimy pomagać, ale nie bezinteresownie!

Tymczasem na salonach trwa przecież moda na pomaganie. Bill Gates, Waren Buffett, George Soros – to m.in. te nazwiska pojawią się po wpisaniu w wyszukiwarkę wyrazu filantrop. Ci ludzie zarabiają (zarabiali) ogromną fortunę i dzielą się nią z innymi! Dlaczego? Julian Tuwim twierdził, że „Filantrop jest to człowiek, który publicznie zwraca bliźniemu drobną cząstkę tego, co mu ukradł prywatnie”. Zatem niektórym ,,filantropom'' na pewno to się opłaca. Myślę tu o rozgłosie, sławie i nagłówkach w kolorowych czasopismach. Ale osobiście uważam, że kryje się tu także tzw. drugie dno. Może chcą się usprawiedliwić z posiadania tak dużej ilości pieniędzy albo po prostu odzywa się w nich człowieczeństwo (mam nadzieję) i czują potrzebę dzielenia się z innymi swoimi dobrami? Domyślam się jednak, że cechuje to zdecydowaną mniejszość… Filantrop kojarzy nam się z kimś znanym i bogatym, ale skromnym. Rzadko słyszymy o nim w telewizji lub czytamy w gazetach, w książkach, czy szkolnych podręcznikach. Wydaje się nam, że to ktoś zupełnie odcięty od naszego, przyziemnego świata, bo przecież takiego superbohatera nie można zaprosić na kawę. To bzdura! Oczywiście, że można, robimy to bardzo często i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Na ulicy, w pracy, księgarni, szkole, czy w urzędzie. Nie dziwmy się, że ich nie zauważamy. Prawdziwy filantrop jest zawsze anonimowy; filantrop znany – nigdy nie bywa bezinteresowny (Stefan Pacek), więc gdy będziemy go wypatrywać, pamiętajmy, że nie każdy, kto się za takiego podaje, naprawdę nim jest. Sam przez długi czas należałem do klubu wolontariusza w moim gimnazjum i chętnie włączałem się we wszystkie akcje charytatywne. Teraz, gdy gimnazjum ukończyłem, postanowiłem, że nie przestanę pomagać i nadal będę utrzymywał z nim kontakt. To grupa wspaniałych wielkich – małych ludzi, którzy ponad siebie cenią inną jednostkę. Pomagaliśmy z przyjemności, każdemu – dziesiątkom ludzi, począwszy od potrzebujących rodzin, po dzieci z najodleglejszych krajów, nie byliśmy obojętni również na cierpienia zwierząt. Wspomnienie o każdej z tych biednych istot wywołuje uśmiech na mojej twarzy i dumę, bo wiem, że to tak mała, a jednocześnie tak wielka rzecz. Takich klubów jest więcej! Chciałbym, aby nadal ich przybywało, bo to tylko krople w oceanach potrzeb.

Czy jestem filantropem? Nie wiem, nie mnie to oceniać. Wiem za to, że na pewno warto nim być! Z resztą, nie tylko filantropem, a po prostu dobrym człowiekiem. Radość, przyjaźń, miłość, duma, łzy szczęścia i uśmiech – to alternatywa dla materialnych pocieszeń, która łamie najtwardsze lody serc.

Filip Jaźwiński

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u