7 listopada internauta "Bystre oko" (07-11-2011, 10.16) napisał w komentarzach pod wywiadem z członkiem zarządu browaru: "Najpóźniej za rok ogłoszą upadłość. Matacze." (zachowano pisownię oryginalną, przyp. siewie.tv). I miał rację. Rok po tym wpisie historia zatoczyła wielkie koło...

Browar Staropolski ze Zduńskiej Woli stanął na krawędzi bankructwa. Działająca od 120 lat firma zgłosiła do sieradzkiego sądu wniosek o upadłość. W Wydziale Gospodarczym Sądu Rejonowego w Sieradzu wniosek o ogłoszenie upadłości Browaru Staropolskiego wpłynął ponad miesiąc temu. 22 października. Kwestia ta wyszła jednak na jaw dopiero teraz. Kilka dni temu. Zbulwersowani są pracownicy. Zarząd nabrał wody (czytaj "piwa") w usta. Do tego w zduńskowolskim browarze od ponad miesiąca kontrolę prowadzi Państwowa Inspekcja Pracy. Podobna upadłość szerokim echem przeszła przez Zduńską Wolę kilka lat temu. Wówczas upadły Zakłady Przemysłu Bawełnianego "Zwoltex". Z wielkiego kolosa zostały resztki. Z kilku tysięcy zatrudnionych - garstka... Jak wyjaśnia przewodniczący Wydziału Gospodarczego sieradzkiego Sądu Rejonowego, sędzia Andrzej Romek, właściciele firmy wskazali we wniosku jako najważniejszy powód upadłości m.in. złą kondycję finansową przedsiębiorstwa. Jak wynika z wniosku Browar zalega z płatnościami na blisko 22 mln zł. To różne zobowiązania. Wobec kontrahentów, instytucji skarbowych itp. oraz załogi. Czy głoszona zostanie upadłość, sąd zadecyduje pod koniec tego roku lub na początku 2013. Zależeć to będzie m.in. od tego, czy po sprawdzeniu przez wyznaczonego przez sąd nadzorcę, majątek Browaru będzie w stanie zabezpieczyć zobowiązania wobec wierzycieli. Czyli jednym słowem; czy syndyk masy upadłościowej, jeśli taki nastanie w Browarze, będzie miał czym zapłacić najróżniejsze zaległości. Sąd może jednak wniosek oddalić, choćby z powodu braku wystarczającego majątku na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego. O tym, że w Browarze działo się źle plotkowano w mieście od dawna. Wspominali o tym też sarkastycznie jego pracownicy we wrześniu. Mimo tego, że produkcja była wstrzymana zarząd browaru zdecydował się na organizację I Biesiady Zduńskowolskiej. I jak mówią ludzie złośliwie: pierwszej i zapewne ostatniej. - Ledwo firma ciągnęła, ale wydali, kto wie, jaką kasę, aby uczcić 120 lat browaru. Andstadt chyba się w grobie przewraca, jak widzi, co się dzieje z jego ,,dzieckiem''. To on przecież tworzył ten browar. Tutaj pracował mój prapradziadek. A jego wnuk, mój dziadek wspominał, że jako dziecko chadzał z nim do parku na majówki. Do zoo. Dbał Andstadt o ludzi. O firmę. A teraz ludzi traktują jak śmieci. Mieliśmy czekać na telefon. Wszystko miało iść ku dobremu. Ale nikt nam nie powiedział, że chcą ogłaszać upadłość. Koledzy się wstrzymują. Nie wiem, na co czekają. Ja pójdę do sądu pracy po swoje, jak nie zapłacą. Chyba za długo z tym zwlekaliśmy. Zrobili nas na szaro. W bambuko - nie kryje rozgoryczenia jeden z oczekujących na zaległe wynagrodzenia pracowników. - Teraz mnie jest wstyd przed dziećmi, że tutaj pracowałem. Jeszcze niedawno wspominałem prapradziadka. Że tu pracował. Ja czuję się oszukany. Zresztą, jak kilkudziesięciu innych - dodaje zduńskowolanin.
Browar Staropolski z wnioskiem o upadłość dołączył do grona 30 innych lokalnych browarów, które w ostatnim czasie zniknęły z piwnej mapy Polski. Ta wiadomość do blisko 80 zatrudnionych tam ludzi dotarła kilka dni temu. I nie jest żadnym pocieszeniem. Większość z nich próbuje odzyskać swoje wynagrodzenia za ostanie dwa-trzy miesiące. Jak do tej pory bezskutecznie. Spotkania z dyrekcją kończyły się jedynie obietnicami. Żeby nie powiedzieć fiaskiem. O czym zresztą głośno było w lokalnych mediach, w tym w telewizji kablowej. Nadmieńmy, że na spotkania z załogą dziennikarze nie zostali ani razu wpuszczeni. O tym, co się działo za zamkniętymi dla mediów drzwiami wiemy jedynie z relacji załogi. Jak zła jest sytuacja finansowa browaru może świadczyć fakt, że od dwóch miesięcy nie jest tam prowadzona produkcja. W zakładzie odcięty jest też prąd. - Nie mamy szans w rywalizacji z gigantami - powiedział niedawno "Polsce" współwłaściciel browaru, Marian Strzeliński. Zduńskowolski browar warzył pięć gatunków piwa staropolskiego. Smakosze cenili je za unikalny smak i dojrzały aromat, które napój uzyskiwał w wyniku naturalnych procesów fermentacji bez użycia chemii. Niestety, ten browar nie był w stanie konkurować z wielkimi koncernami, jak np. Kompania Piwowarska, Heineken Grupa Żywiec, czy Carlsberg Polska.
Obecnie wielkie koncerny mają 90 proc. rynku piwa wartego około 16 mld zł. A jeszcze na początku obecnej dekady działało w kraju 60 małych niezależnych browarów, których łączny udział w polskim rynku piwa przekraczał 5 proc. Dziś ich liczba spadła o połowę, a rynkowy udział ledwie sięga 3 proc. Przetrwały tylko nieliczne: Amber z Pomorza (Koźlak, Piwo Żywe), mazowiecki Ciechan (Pszeniczne), Fortuna z Wielkopolski (Czarne, niepasteryzowane), Krajan z Kujawa, czy Kormoran z Olsztyna. Udało im się, bo potrafiły znaleźć niszę: sprzedają piwa smakowe niepasteryzowane, pszeniczne. - Dziś strategię trzeba budować na haśle €ž,,Wyróżnij się albo zgiń" - mówi Dariusz Rejmus, dyrektor handlowy firmy Amber. - Piwa muszą mieć unikalny smak, recepturę i historię. Nasze piwa najlepiej sprzedają się w eleganckich sklepach w dużych miastach, gdzie ludzie szukają oryginalnych smaków. Gorzej jest na wsi, gdzie klienci bardziej sugerują się telewizyjnymi reklamami i szukają piw jak najtańszych - dodaje Rejmus.
Więcej o browarze:
http://www.browarstaropolski.pl/
http://www.portalspozywczy.pl/prawo/artykuly/dyrektor-browaru-staropolskiego-chcemy-zwiekszyc-moce-produkcyjne,59216.html
http://www.krs-online.com.pl/browar-staropolski-sp-z-o-o-krs-313347.html
http://terazpiwo.blogspot.com/2011/11/chmielowe-browar-staropolski.html
http://www.portalspozywczy.pl/inne/piwo/wiadomosci/malym-browarom-grozi-calkowity-upadek,1612.html