Długo okres przedwalentykowy będzie wspominała 32-letnia mieszkanka Zduńskiej Woli. I to nie z powodu czerwomego serduszka, jakie zapewne chciałaby otrzymać od męża. Ten jednak zgotował jej zupełnie inne "atrakcje".

Policjanci w środku nocy zostali wezwani na interwencję przez zduńskowolankę, która została wyrzucona z domu. Na dodatek 32-letnia mieszkanka Zduńskiej Woli wcześniej została zamoczona przez męża w wannie z wodą. Po godzinie 3 nad ranem policjanci zostali wezwani na interwencję do jednego z domów przy ul. Juliusza, gdzie doszło wcześniej do małżeńskiej kłótni. Stróżów prawa zaalarmowała kobieta, którą pijany 31-letni mąż wyrzucił na podwórko z domu. Gdy funkcjonariusze dojechali na miejsce, kobieta stała na dworze mokra i zmarznięta. Z jej relacji wynikało, że do awantury doszło, gdy mąż wrócił pijany do domu, a ona zwróciła mu uwagę na stan wskazujący na znaczne użycie alkoholu. Wtedy doszło do szarpaniny, podczas której jej ślubny wepchnął ją do stojącej w łazience wanny pełnej wody. Kiedy wyszła z wanny, wypchnął ją z mieszkania na siarczysty mróz. Policjanci natychmiast weszli do mieszkania, tam zatrzymali agresywnego zduńskowolanina. Agresor pojechał z nimi na komendę i spędził noc w policyjnym areszcie. Kobieta natomiast mogła się pod jego nieobecność wreszcie osuszyć i położyć spać. Rodziną z Juliusza zajmie się teraz dzielnicowy, do którego trafiła notatka z nocnej interwencji. Sprawdzi, czy w rodzinie nie dochodziło do podobnych awantur już częściej.

Ewa Dobrowolska