Przeleć mnie!
W oklepanym dowcipie o teściowej zięć, kiedy ją zobaczył z miotłą zapytał: - Mama sprząta, czy odlatuje?
Pieszym, którzy chcieli dziś pokonać przejście na ul. Kilińkskiego w Zduńskiej Woli (w pobliżu osiedle bloków, szkoła podstawowa i dojście do dworca PKP,) przydałaby się nie tylko miotła, ale i skrzydła.
- Jakiś idota drogowiec zawalił jedno z głównych przejść dla pieszych. Znaku nie widział? Mam teraz z wózkiem przefrunąć? Czy też zakopać się z wózkiem w tej śniegowej zaspie - zastanawiała się pani Anna, mama półroczego Jędrka. W końcu musiała przejść blisko 200 metrów dalej, aby bezpiecznie z małym dzieckiem przedostać się na drugą stronę ulicy.
Zniesmaczonych poczynaniami drogowców (ul. Kilińskiego to droga powiatowa) było dużo więcej.
- Kierowcom zrobili dobrze, ale kto myśli o pieszych? - zastnawiał się pan Klemens z ul. Sobieskiego.
- Pewnie liczą na to, że problem się sam rozwiąże, jak pryzma wysoka na jakieś 70 centymetrów stopnieje. A kiedy to będzie? No cóż.... Synoptycy zapowiadają odwilż. Trzeba mieć nadzieję, że wówczas zasypane przejście, które teraz widnieje wyłącznie na znaku drgowym, samo się odśnieży, bo zaspa powinna stopnieć. Miejmy nadzieję, że stanie się to szybko!
Ewa Dobrowolska