Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Życie zwolniło za mocno

Życie zwolniło za mocno

LEKKOSCBYTUNigdy tak często nie wyglądałem przez okno. Bo ile można gapić się w telewizor, czytać i wykonywać proste roboty domowe? Od czasu do czasu patrzę widząc, że życie zwolniło za mocno. Ale oto wczoraj przebłysk: wróciło na kilka minut. Jak? Na ławce zamkniętego placu zabaw siedziało dwóch młodzieńców i piło piwo. Dwóch, bo gdyby ich było chociaż trzech, to już łamali by ustawę. I kara!

Zazwyczaj jestem przeciwny takim praktykom, bo przecież plac zabaw nie służy do picia piwa, chociaż to też przyjemna okoliczność. Ale tym razem patrzyłem na tych ludzi z pewną przyjemnością. I zazdrościłem im, bo oto piją sobie piwo, rozmawiają, słoneczko świeci, więc czegóż jeszcze chcieć?
Po chwili wróciłem jednak do niewesołych myśli. Monotematycznych; kiedy to się skończy? Najgorsze jest, że nikt nie wie kiedy. Rozmowy telefoniczne z bliskimi znajomymi pełne są takich niepokojących pytań. Każdy je sobie zadaje i właściwie każda odpowiedź jest przyczyną do kolejnych rozmyślań. Pocieszam ich pytaniem: czy ktoś z twoich bliskich, znajomych zachorował? Nie, to już jest powód do krztyny optymizmu. Chorują i umierają inni, nieznani nam nieszczęśliwi ludzie. Współczujemy im, ale myślimy o sobie i najbliższych.
Przedwczoraj spotkałem na ulicy kolegę. Są jeszcze ludzie, który taki traf wykorzystują do rozmów. I starają się jakoś tak omijać temat najważniejszy. Chociaż to trudne. Tak też było podczas tego spotkania. Nie ominęliśmy. Wracało pytanie; kiedy to się może skończyć? Odpowiedzi żaden z nas nie znał, choć próbowaliśmy sobie wmawiać, że w Chinach, to już jakby się udało? Ale Chiny daleko, a za granicą zachodnią… Strach nawet wspominać. Wtedy na bliskim horyzoncie ulicy pojawił się nasz wspólny kolega Ryszard. Podszedł, stanął jakieś dwa metry od nas i zagadał. Już nie pamiętam o czym. Ale po kilku minutach rozmowy zauważyliśmy, że przecież stanowimy... zagrożenie. Jest nas trzech, więc to już grupa zakazana. Po chwili rozeszliśmy się każdy w swoją stronę. Pomyślałem wtedy pewnie to samo co oni: straszne, nawet chwilę we trzech pogadać nie można…
A Polak towarzyski jest. Może nie tak, jak Włoch, ale lubi ze znajomymi pogadać, napić się. A tu, zostaje pogadanie przez telefon i … Picia samotnego nie polecam. Chociaż, sytuacja wyjątkowa, więc jednego można. Byle by nie odlecieć za daleko. Jak ten świat, który odleciał, ale pewnie wróci prędzej niż się spodziewamy. Życzmy sobie tego!

Przez okno patrzę
Ech, żeby tak zawsze
Móc patrzeć i patrzeć
A potem kraśnieć


Nie wyszedłem za próg
Choć tam, na miły Bóg
Tyle mnie mogło mnie czekać
Więc myślę i zwlekam...


Znowu przez okno patrzę
Dzień, nieciekawy dzień
Żeby minęło, na zawsze
Żeby popatrzeć na swój cień.

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u