Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Jestem kobietą szczęśliwą... (dzisiaj zamiast felietonu)

Jestem kobietą szczęśliwą... (dzisiaj zamiast felietonu)

FELIETONJestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem. Gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim. Robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.

 

Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gacie mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy mojego małżonka. Rozwieszam je na sznurku na balkonie. Często dzwoni do nas mamusia męża i pyta o zdrowie swojego ,,dziubdziusia''. Teściowa jest kobietą pobożną, katoliczką. Znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni. Przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i ukochanym tatusiem dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwilę relaksu. Robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej dzieciny, która jest już w drodze, a którą Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem woli Najwyższego.

Nie włączam telewizji, zwłaszcza TVN24. Płynący z niej jad i bezeceństwo filozofii gender mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo.

Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego.

Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów. Chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.

Mój mąż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu. Myje ręce i zasiada do posiłku. Modlimy się, a potem podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki. Zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, i które w obowiązku małżeńskim szukają wstrętnych i przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie. I tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia.

(zyg)

Nie wymyśliłem tego sam! To fragment książki: "Przygotowanie do życia w rodzinie" - autor Maria Ryś - podręcznik dla gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej o miłości, małżeństwie i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony z Twoich podatków. Cena detaliczna 12 pln. Możesz ją znaleźć na http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=4897

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u