Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Juve to jest potęga (2) czyli o tym jak Jutrzenka Warta wygrała w Łodzi z Widzewem!

Juve to jest potęga (2) czyli o tym jak Jutrzenka Warta wygrała w Łodzi z Widzewem!

LEKKOSCBYTUStała się rzecz niesłychana: Jutrzenka Warta wygrała z Widzewem 2:0!!! I to w Łodzi, na stadionie Szkoły Mistrzostwa Sportowego, bowiem stadion tego wielkiego niegdyś klub jest przebudowywany, a jeszcze niedawno był ruinie podobnej jak drużyna piłki nożnej z ulicy Piłsudskiego. Oby się odbudowała jak najszybciej, bowiem mojemu sercu najbliższe są cztery kluby: Juve z Warty, Górnik Zabrze, Widzew Łódź i Warta Sieradz.

Drużynę Widzewa zobaczyłem po raz pierwszy w sierpniu 1975 roku, w zwycięskich derbach 2:1 z ŁKS-em na stadionie przy Alei Unii. Potem bywałem na stadionie przy ul. Armii Czerwonej (dziś Piłsudskiego) regularnie aż do połowy lat 80. ubiegłego wieku, kiedy to kibicowanie nie należało jeszcze ,,dyscyplin ekstremalnych''. Widziałem wzloty (przeważnie) i upadki (niewielkie) tego zacnego, robotniczego niegdyś klubu. Ba, byłem dumny, że miałem zajęcia z wychowania fizycznego (na III roku studiów) w starej, drewnianej hali Widzewa, gdzie po własnych i kolegów wyczynach piłkarskich mogłem przyglądać się Bońkowi, Smolarkowi, Rozborskiemu, Błachnie, czy Tłokińskiemu. Piłkarskim sławom, które ,,rządziły'' w Łodzi, w Polsce, liczyły się w Europie. Dlatego sobotnie (10 października 2015 roku) zwycięstwo Jutrzenki z Widzewem jest dla mnie jednocześnie radosne i gorzkie, bowiem widziałem ,,orła cień...''!

Co tu dużo ukrywać, sobotni mecz wielkim widowiskiem nie był, nawet jak na IV ligę. Młodzi ludzie, którzy grali w koszulkach z napisem ,,Widzew'', marnowali sytuacje bramkowe, ,,Jutrzenka'' miała ich mniej, ale też marnowała. Tak było do 60 minuty, kiedy to Andrzej Konieczny przeszedł do historii Juve strzelając niemal w samo okienko bramki gospodarzy! Potem znowu przeważała nuda i... ,,padaczka'' ze strony miejscowych, bo tak nazwał występ swoich ,,pupilów'' jeden z kibiców Widzewa, z którymi miałem przyjemność oglądać ten mecz. W 90 minucie do historii przeszedł Sylwester Pawlak, najlepszy moim zdaniem piłkarz klubu z Warty. Strzelił z karnego na 2:0 niczym profesor futbolu!

Dla mnie ten mecz nie był nudny, bowiem okoliczności zmusiły mnie (i dobrze) do oglądania tego widowiska z ,,korony'' trybuny, a raczej trybunki stadionu SMS nieopodal obiektów dawnego Włókniarza Łódź, na którym po raz pierwszy byłem we wrześniu 1978 roku jako reporter – praktykant w Rozgłośni Polskiego Radia w Łodzi. Ponieważ na wyjazd do Łodzi mogłem się zdecydować niemal w ostatniej chwili, nie było mnie na liście akredytowanych dziennikarzy. A okazało się, że organizacyjnie impreza przygotowana była w sposób niemal perfekcyjny, więc nie pomogła moja niezawodna legitymacja Ośrodka Terenowego TVP w Łodzi, którego korespondentem jestem od czerwca 1996 roku! Cóż, musiałem kupić bilet za 20 złotych, czym przyczyniłem się w maleńki sposób do finansowej odbudowy Widzewa. Ale nie żałuję, bowiem przekonałem się, że Widzew ma nadal zagorzałych, żeby nie powiedzieć fanatycznych kibiców (także w Warcie i w Sieradzu), więc pewnie doczeka się, oby jak najszybciej, powrotu ukochanego klubu na piłkarskie salony. Tymczasem musiał wysłuchać z pokorą dumnej pieśni zwycięzców z Warty: ,,Juve to jest potęga, Juve najlepsze jest, Juve trzeba szanować, Juve nasz MKS...''.

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING LEK.

Ps. Bardziej zainteresowanych tym wydarzeniem odsyłam na stronę internetową MKS Jutrzenka Warta oraz do gazetki ,,Juve Gol'', którą ciekawie redaguje niestrudzony Hubert Kamola.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u