Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Dzień świstaka

Dzień świstaka

Podobno każdy dzień jest niepowtarzalny. Od momentu wschodu słońca, aż do jego zachodu - to czas, w którym nic nie dzieje się przez przypadek i nie jest takie samo. W ciągu tych kilkunastu (bądź jak teraz - kilku) godzin nieustannie dzieją się cuda życia, których nie dostrzegamy. Los w każdej sekundzie karmi nas niezwykłymi, magicznymi, wydarzeniami... 
Tak samo karmił głównego bohatera filmu o tytule ze świstakiem. Phil wiódł życie w typowym schemacie. Jego dni zlewały się w jedną całość, i bynajmniej całość ta nie przypominała dnia z kalendarza beztroskiego szczęśliwca.

Życie nastolatka często przypomina dzień Phila. Na przykład taki niewinny poniedziałek. Od niego zaczyna swój tydzień. To dzień kondycji fizycznej. A jej stan sprawdza się już z samego rana, parę minut po szóstej - na budziku. To idealna pora na to, by żwawo wstać z łóżka i z uśmiechem na ustach spojrzeć, czy zegarek jest jeszcze cały. Jeśli tak, to zły znak. Znaczy - nie dokładnie wykonał w sobotę wszystkie ćwiczenia opisywane w poradniku "siła w zdrowiu". Warto czytać to pismo! Dzięki niemu nastolatek stanie się taki, jakim wypada być w dzisiejszych czasach. Modny, silny i błyskotliwy. Nie ma się jednak co martwić! Nie od razu Rzym zbudowano. Trochę cierpliwości, a ciało na pewno kiedyś zbliży się do tego pittowskiego, a on będziesz spokojny, że zrobił wszystko, co powinien robić każdy człowiek na czasie.  
Po zjedzeniu kanapek z szynką, których do tej pory nigdy nie jadł, ubiera kozaki, szalik, kurtkę i rękawiczki. Zadowolony, że tak zgrabnie zaplanował sobie poranek, i zdąży do szkoły - wychodzi z domu. Wraca, bo zapomniał kluczy, szuka ich pięć minut. Spocony i czerwony zamyka w końcu drzwi, przy okazji myśląc, jakie to ma szczęście, że może wyjść z własnego mieszkania, najedzony i wyspany, podczas gdy dzieci w Afryce... 
Biegnie do szkoły, bo jednak nie przewidział tego, że klucze mogą znaleźć się w łazience. Po zabraniu wszystkich najpotrzebniejszych książek (czytaj wszystkich możliwych z szafki), podąża za tłumem w stronę sali, w której od dziesięciu minut ma lekcję. Sam dziwi się dlaczego jeszcze nie zna numerów klas. Po chwili jednak uspokaja się, bo w jakiejś mądrej gazecie przeczytał, że mózg sam selekcjonuje informacje na "ważne i nieważne". Siada w ławce i przez siedem godzin je niebieskie migdały.  
W drodze do domu przypomina dzwonnika z Notre Dame. Szybciutko je obiad, bo na jutro ma zapowiedziane dwa sprawdziany....Czas wziąć się za angielski. W końcu to język przyszłości. Każdy szanujący się obywatel świata, powinien go znać, by mógł dogadać się z Niemcem, którego spotka przez przypadek w Szwecji. Więc trzeba uczyć się zwrotów. Ooo “have a routine - mieć ustalony porządek dnia”... Co prawda, to prawda. Życiowy to język.
Wieczorem kultowy facebook i telewizyjny tasiemiec.
We wtorek nastolatek stwierdza, że pismo “Jak skutecznie wykonywać porady gazetowe” pomogło, a modna tężyzna satysfakcjonuje, bo budzik jest już w kilku częściach. Po nietypowym śniadaniu czas na wyjście. By nadać porankowi nieco niezwykłości, zmienia kolejność ubierania. Najpierw kurtka, potem buty... Kolejne godziny głębokich zastanowień i martwego wzroku w chmurach za oknem. W drodze powrotnej, mimo, że nos prawie ociera się o ziemię, nie unika jego uwadze, że mandarynki prosto z Brazylii są już po niecałe 3.99 zł, a w galeriach, z głośników słychać Georga Micheala. Oho. Idą Święta.
Po wtorku nadchodzi środa, czwartek i piątek. Różniące się od siebie tylko gatunkiem szynki na kanapce i rodzajem książki, z której trzeba się uczyć. Nie ma co... Żyć nie umierać!
Historia Phila ciągnie za sobą wniosek, żeby być lepszym człowiekiem. Ukazuje, że jeśli tylko zmieni się w swoim życiu priorytety, stanie się ono pięknie, a my sami będziemy żyć, jakby każdy dzień był tym ostatnim.

Jednak jakiego morału ma doszukać się dla siebie nastolatek? Może, by widział sens w rzeczach, które “niesłusznie” wydają mu się błahe, niepotrzebne, że wykucie na pamięć mitotycznego podziału komórki sporo razy przyda mu się w życiu, a bezmyślne siedzenie w szkole uczy cierpliwości? A może to, że spełnianie wszystkich oczekiwań otoczenia z zewnątrz, naprawdę pozwoli mu stać się lepszym człowiekiem? Nie wykluczone. Rutyna dopada każdego z nas. My sami możemy albo się z tego śmiać, albo tłumaczyć ją na sensowne sposoby. Jedno jest pewne, wpadnięcie w szpony przyzwyczajenia ma sens tylko wtedy, gdy dzięki nim doceniamy niektóre chwile w naszym życiu. Chwile, które szczerze lubimy. W innym razie nie bójmy się obciąć ich potężnymi nożycami determinacji, która pozwoli nam być tym, kim chcemy.


Paulina Morawska
I LO w Sieradzu

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u