Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Autobusowy meloman

Autobusowy meloman

Zwykło się mówić, że muzyka łagodzi obyczaje. Koi zmysły i przenosi we wspaniały świat dźwięków i melodii. Jak się okazuje - nie zawsze. Na pewno nie wtedy, gdy jesteśmy zmuszani do słuchania cudzej muzyki, zupełnie wbrew własnej woli, w zupełnie nieodpowiednim miejscu...

Dla mnie też jest ważnym elementem życia. Nie chcę się rozwodzić, idąc za wszystkimi „znawcami”, nad podziałami na muzykę dobrą i muzykopodobne trzaski. Każdy ma prawo, i obowiązek wręcz, słuchać tego, co mu się podoba. Mnie nic do tego, co ma na swojej playliście Zenek z pierwszej ławki, nawet jeżeli jest to „zapętlony” odgłos pracującej betoniarki. Lubi? Niech słucha. Tutaj dochodzimy do sedna. Bóg, rękoma instruktorów, po to dał słuchawki, aby nie narzucać się innym ze swoimi trzaskami. Na przykład w autobusie...

Ostatnio dość brutalnie przekonałem się, co znaczy nie nadążać za aktualnymi trendami w muzyce. W sumie to sam jestem sobie winien, bo gdyby podobało mi się to co innym, to nie miałbym problemu. I to nie zawsze tylko o muzykę chodzi... Pan, kilka siedzeń za mną, postanowił zabawić się w wodzireja i zaserwować wypchanemu po same okna autobusowi przegląd pod tytułem: „co jest aktualnie grane na klubowych parkietach”. Oficjalnym patronem zdarzenia była firma Nokia (nieświadomie dostarczyła sprzętu grającego), a w przerwach pomiędzy utworami słuchaczy bujał (i to dosłownie) PKS Sieradz.

Wyglądało to specyficznie. Po spojrzeniu przez ramię, albo jak kto woli siedzenie, na samym końcu autobusu można było ujrzeć wyluzowanego Ktośa. W jednej ręce trzymał wrzeszczący telefon - źródło wszelkiego zła - a drugą wykonywał w okolicy krocza czynność, zwaną drapaniem. Na jego twarzy malował się nieopisany wyraz błogości. I teraz moje pytanie - to muzyka tak na niego działa, czy może jednak drapanie? Bo jeżeli muzyka to rozumiem jego potrzeby i wycofuję się ze swoimi postulatami. Jeżeli to dla niego aż tak ważne...

Jeżeli jednak chodzi o drapanie, to mój apel wygląda następująco: szanujmy muzykę, szanujmy cudze uszy, używajmy słuchawek! Może nie jest to przełomowa myśl, na miarę teorii względności Einsteina, ale gwarantuję, że jej skutki mogą być dużo bardziej odczuwalne i bardzo umilą życie. Weźmy pod uwagę, że może ktoś nie przywykł słuchać takiej muzyk, bo w jego opinii brzmi ona tylko jak seria trzasków i zakłóceń membrany głośnika, spowodowana szaleństwem jakiegoś człowieka, który mieni się autorem piosenki (w ogóle powinno się tak mówić?), więc po co czymś takim ludzi katować? Dla samej przyjemności katowania? Za to powinno się wsadzać do więzienia... Molestowanie czy nawet tortury – to jest karalne. Ewentualnie „gwałcenie przez uszy”. Ostatni przypadek tak owego, uwieczniony na kartach powieści przez Gombrowicza, skończył się samobójstwem! Trzeba więc uważać. Nieprzyjazne dźwięki pustoszą organizm...

A tutaj być może lekarstwo na całe zło. Pod ręką i tylko marne "pięć złociszy". Polecam!


Tomek Kaczmarek

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u