Nie tylko policjanci nie mogą zrozumieć, jak to się stało, że 29-letni kierowca ze wsi pod Sieradzem jechał pod prąd drogą szybkiego ruchu S 8, doprowadzając do tragicznego w skutkach wypadku, w którym śmierć poniosły trzy osoby!

Właśnie policja wyjaśnia okoliczności tego wypadku. Do katastrofy doszło we wtorek 2 grudnia w okolicy Sieradza. Około godziny 19.40 na trasie szybkiego ruchu S - 8 , mniej więcej ,,na wysokości'' czwartego kilometrów od węzła Sieradz - Południe w stronę miejscowości Złoczew kierujący samochodem fiat punto, 29 – letni mieszkaniec powiatu sieradzkiego, z nieustalonych przyczyn jechał w kierunku Wrocławia.... pasem ruchu przeznaczonym do jazdy w przeciwną stronę, w kierunku Łodzi. Jadąc pod „prąd” doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym od strony Wrocławia samochodem marki skoda octavia, kierowanym przez 34 – letniego mieszkańca Łodzi. W wyniku czołowego zderzenia śmierć na miejscu ponieśli obaj kierowcy oraz pasażer samochodu fiat punto. Obrażenia ciała odniósł również świadek wypadku, 31 – letni mieszkaniec Sieradza, który chcąc udzielić pomocy ofiarom wypadku, wbiegł na jezdnię i prawdopodobnie został potrącony przez przejeżdżający samochód. Z obrażeniami ciała nie zagrażającymi jego życiu został przewieziony do szpitala w Sieradzu. Na polecenie prokuratora rejonowego w Sieradzu zwłoki zabezpieczono.

Pas ruchu w kierunku Łodzi na odcinku Złoczew - Sieradz był wyłączony z ruchu przez prawie pięć godzin. Policja kierowała samochody na drogę krajową numer 14.

(opr. lek.)

Foto: KP w Sieradzu