Nadmierna ilość alkoholu działa na osłabienie słuchu. Zwłaszcza podczas mocno zakrapianej imprezy, kiedy jeden bardziej pijany od drugiego gada, gada coraz głośniej. Wtedy też jeszcze głośniej grać trzeba muzykę. Zgodnie z taką zasadą postępował pewnej świątecznej nocy 59-letni mieszkaniec Sieradza. A że na prośby sąsiadów muzyki nie chciał ściszyć, odpowie teraz przed sądem za zakłócanie ciszy nocnej.

W świąteczną niedzielę 27 marca około godziny 23.40 dyżurny sieradzkiej policji otrzymał zgłoszenie od zdesperowanego mieszkańca Sieradza. Ten poinformował dyżurnego, że jego sąsiad od paru godzin gra bardzo głośno muzykę, która absolutnie uniemożliwia nocny spoczynek, a na prośby i uwagi nie reaguje. Pod wskazany adres udali się policjanci. W mieszkaniu zastali 59 – letniego gospodarza, który przyznał, że ,,ma zakrapianą imprezę'' i dlatego umila sobie czas muzyką. Dodał też, że w mieszkaniu przebywa ze swoim 44 – letnim kolegą i nie zamierza ściszać muzyki, gdyż... jest u siebie i wolno mu robić co chce. Ponieważ na nic miał uwagi, że zakłóca mir domowy, co jest karalne, funkcjonariusze stwierdzili, że zostanie wobec niego sporządzony wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Sieradzu. Na dodatek w trakcie legitymowania drugi z mężczyzn był na tyle ,,dowcipny'', że podał funkcjonariuszom fałszywe dane osobowe. Za wprowadzenie ich w błąd został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.

Po sprawdzeniu w policyjnej bazie szybko wyjaśniło się, dlaczego tak skwapliwe podał fałszywe dane. Okazało się, że 44 – latek był... poszukiwany nakazem doprowadzenia do zakładu karnego w celu odbycia zastępczej kary pozbawienia wolności. Dlatego już po kilku minutach na tak rozwojowej imprezie został tylko właściciel mieszkania. Jego ,,ogłuszony'' alkoholem kolega trafił do policyjnego aresztu, gdzie spędził resztę nocy przed odwiezieniem do zakładu karnego.

(opr. KJB)