Złapała złodzieja, ale jej uciekł i... dał się złapać policjantom
Dzięki szybkiemu powiadomieniu o przestępstwie policjanci z Sieradza już po kilkunastu minutach zatrzymali złodzieja. 13 kwietnie około godziny 13 do jednego ze sklepów w tym mieście wszedł nieznany właścicielce mężczyzna. Kobieta była w tym momencie zajęta obsługą klientki. Kilka chwil po wejściu mężczyzna chwycił wystawione do sprzedaży dwa obrazy i trzy drobne pamiątki o wartości około 280 złotych, po czym gwałtownie wyszedł ze sklepu.
Właścicielka widząc zachowanie tak bezczelnego „klienta” wybiegła za nim. Po kilkunastu metrach dogoniła mężczyznę i usiłowała mu odebrać skradzione obrazy. Doszło do szarpaniny, ale słabszej fizycznie kobiecie nie udało się odzyskać skradzionych przedmiotów.
O kradzieży powiadomiła więc oficera dyżurnego policji, który skierował tam patrole. Już kilka minut po zajściu policjanci zauważyli w okolicy parku Broniewskiego mężczyznę, którego wygląd odpowiadał rysopisowi podanemu przez okradzioną. Ponadto targał skradzione obrazy. Na widok policjantów usiłował uciec w kierunku Alei Pokoju. Po pościgu był w rękach policjantów. Od mężczyzny czuć było silną woń alkoholu. Tuż po zatrzymaniu w trakcie rozmowy przyznał się policjantom do kradzieży. Jednak nie chciał powiedzieć, gdzie jej dokonał. Zatrzymanego 32-letniego mieszkańca Sieradza przewieziono do komendy gdzie zbadano stan trzeźwości. Badanie wykazało u niego 2,7 promila alkoholu w organizmie. Noc spędził w policyjnym areszcie, a w czwartek usłyszał zarzut dokonania kradzieży rozbójniczej, za co mu grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Odzyskane mienie wróciło do sklepu.
Oby-y