PIÓRNIK - Naginając otoczenie
Są tacy ludzie, którzy potrafią załatwić wszystko. No, może prawie wszystko. Wystarczy, że dostaną to, czego potrzebują i na czym im zależy. Wiele osób chciałoby znaleźć się na ich miejscu. Niestety, o tym decydują już w dużej mierze geny. Najciekawsze, że można wyróżnić dwa specyficzne sposoby działania takich osób. Pierwszy bardziej agresywny od drugiego.
Zdecydowany:
Osoba sprawia wrażenie pewnej swego. Nie prosi, lecz oczekuje. Nie ważne czego dotyczy problem, ważne, że "ofiara" czuje presję na poziomie podświadomości: "to ma być zrobione na wczoraj". Jest jednak mały haczyk. Sprawdza się jedynie w sytuacjach, kiedy korzysta z niej osoba o niesamowicie silnej woli.
Sympatyczny:
Ludzie są dla siebie mili tak rzadko, że jeżeli spotka się kogoś serdecznego, chce się go jakoś zatrzymać przy sobie albo przynajmniej odwdzięczyć za okazaną dobroć. Jednak nie można tego nadużywać, granica pomiędzy miłym, a podejrzanie miłym jest nad wyraz cienka.
Chociaż opisane przeze mnie przykłady dotyczą osób, którym takie zachowanie przychodzi w sposób całkowicie naturalny, to nie znaczy, że nie można nic z tym zrobić. Jest jeden łatwy i przyjemny sposób. Wystarczy być uprzejmym. Pozwolę sobie przytoczyć krótką historię dla sceptyków tej tezy.
Od czasu do czasu idę do sklepu. Za każdym razem otwierając drzwi uśmiecham się i mówię: "Dzień dobry". Jeśli akurat jest wieczór, śmieję się że pomyliłam pory dnia. Traf chciał, że pewnego razu kiedy zawitałam do mięsnego, nie było już tego, czego potrzebowałam. Odkąd pamiętam, wychodząc ze sklepu lub zwyczajnie żegnając się z ludźmi uśmiecham się i życzę im miłego dnia. Tak też zrobiłam tym razem. Moja noga nie dotknęła chyba nawet przestrzeni za drzwiami, kiedy usłyszałam za sobą: "Zaczekaj chwilę". Obróciłam się lekko zdezorientowana. Sprzedawczyni sięgnęła pod ladę i powiedziała: "Miałam zostawić dla siebie, ale kawałek mogę Ci odkroić".
Często zastanawiam się, który z przedstawionych przeze mnie typów poradzi sobie lepiej w życiu, zdecydowany czy sympatyczny? Pierwszy często zniechęca do siebie innych, ale z drugiej strony, kto powiedział, że wszyscy mają nas lubić? Drugi z kolei jest o wiele bardziej uniwersalny. Wydaje mi się jednak, że gdyby postawić ich na ringu, sympatyczny byłby praktycznie bez szans. Musiałby pogodzić się z przegraną. A co jeżeli ktoś łączy w sobie oba typy? Cóż, w takiej sytuacji otoczeniu nie pomoże już żadne koło ratunkowe.
Zapętlona