Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Sławku, do miłego...

Sławku, do miłego...

LEKKOSCBYTUJeszcze nigdy lipiec nie był dla mnie tak smutny! Kiedy kwitną lipy, brzęczą pszczoły, a zboże już szykuje złotawy pył, ja czuję się jak w listopadzie. Bo przecież kilka dni temu odeszła Moja Ukochana Żona Maria, wczoraj dowiedziałem się o śmierci kuzynki Eli, a kilka godzin temu o tym, że zmarł Sławomir Kołodziejczyk, człowiek o gołębim sercu, dla mnie prawdziwy chrześcijanin.

 

Sławka poznałem na początku lat 80. ubiegłego wieku, kiedy byłem dziennikarzem tygodnika ,,Nad Wartą'', a on zaczął tam redagować tak zwaną kolumnę literacką. Była to strona, gdzie publikowali sieradzcy i nie tylko sieradzcy poeci, początkujący pisarze. Sławek dawał im szanse debiutu. Często dla zachęty, żeby dalej pisali, choć pierwsze próby – bywało – nie były zbyt udane. Sławek w nich wierzył, wspierał, bo przecież kiedyś też był młodym twórcą. Mimo różnicy wieku (Sławek był ode mnie starszy aż o19 lat), a przede wszystkim ogromnej różnicy ideologicznej, dość szybko potrafiliśmy się zrozumieć, utrzymywać serdeczne kontakty koleżeńskie, często rozmawiać na trudne tematy, których zwłaszcza w burzliwych latach 80. nie brakowało. Pamiętam, że nawet w najbardziej zajadłych dyskusjach Sławek zawsze potrafił zachować umiar, takt, kulturę słowa. Był tym, który chce łączyć, a nie dzielić.

Trzeba mieć wiele chrześcijańskiego miłosierdzia, żeby w chwilach czasem bardzo ostrych konfliktów międzyludzkich zachowywać się jak On. Zdarzyło się, że bliski kolega wystawił go do wiatru. Ciekawy projekt czekał przez to dłużej na realizację. Sławek był roztrzęsiony, zły na tego człowieka, który go przecież oszukał. Ale po chwili konfuzji, już tłumaczył jego zachowanie i w końcu mu wybaczył... Kiedy teraz wspominam Sławka wiem, że wiara bardzo pomagała Mu w życiu. Także wiara w Człowieka, który przecież może zbłądzić. Tak ogromnie mi żal, że już nie spotkam Sławka, gdzieś na ulicy, że nie powie mi na pożegnanie: do miłego...

LEK.

Sławomir Kołodziejczyk zmarł w wieku 78 lat. Urodził się 6 stycznia 1936 roku w Wągłczewie. Ukończył Technikum Budowy Maszyn im. T. Duracza w Łodzi, studiował na Politechnice Wrocławskiej. Ponad pół wieku temu związał się z Sieradzem. Tutaj pracował w obecnym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1, prowadził prywatną działalność, przez wiele lat był zatrudniony w Stowarzyszeniu PAX. Debiutował w „Karuzeli” (1968). Założył pierwszy w Sieradzu, w powojennej Polsce klub literacki „Profile”. Współpracował z ogólnopolskimi pismami: „Słowo Powszechne”, „Zorza” i z prasą regionalną: „Nad Wartą”, „Wiadomości Dnia”. Publikował także w wydawnictwie „Sieradz literacki” oraz kwartalniku „Siódma Prowincja”. Był współzałożycielem tygodników „Sieradzki Express” (1990) i „Echo” (1995). W latach 2003 – 2005 był redaktorem naczelnym „Naszej Rodziny”, miesięcznika parafii NSJ w Sieradzu. Prezesem Klubu Pracy Twórczej przy Wojewódzkim Domu Kultury w Sieradzu został w 1978 roku, a od 2004 roku był jego prezesem honorowym. Od lat redagował albumy, tomiki poetyckie i inne publikacje. Współtworzył książkę „Maestro Antoine” i był autorem wydawnictwa „Twórcy pod dachem spółdzielni”.

(Źródło: BBS)

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u