Prosił, żeby go... dobić
Dopiero drugi upadek pozwolił zatrzymać 49-letniego mężczyznę, który nietrzeźwy jechał motorowerem w miejscowości Ruda pod Sieradzem. Okazało się, że kierowca miał ponad 1,6 promila w wydychanym powietrzu.
Jadąc motorowerem na podwójnym gazie mężczyzna dwukrotnie się przewrócił. I tylko dlatego, że za drugim razem przygniótł go pojazd, świadkowie zdążyli dobiec do desperata. Gdy chcieli mu pomóc, wymamrotał żeby go... dobić. Ponieważ leżał na środku ulicy, przeniesiono go na pobocze, gdzie jeden ze świadków będący lekarzem udzielił mu pierwszej pomocy. Policyjna kontrola wykazała, że desperat miał ponad 1,6 promila alkoholu.
Jak informuje Radio Ziemi Wieluńskiej, to kolejny przykład, że alkohol odbiera rozum, a głupota nie zna granic... W wyniku upadków mężczyzna doznał złamania kości i miał liczne otarcia, dlatego został przewieziony do szpitala w Sieradzu. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
(opr. KJB)