Barczyk bez ulicy, czyli lajtowa bolszewia
Niektórym prawicowym oszołomom, bo nie wiem jak ich nazwać inaczej, walka z komuną będzie celem życia do samego jego końca. Choć komuny już dawno nie ma, oni walczą. Dla nich komunistą jest Wałęsa, Frasyniuk, Michnik, a już Celiński to całkowicie czerwony komuch.
W tej permanentnej walce z komuną ludzie ci coraz bardziej przypominają... zwalczanych przez nich komunistów. Zwłaszcza jeśli chodzi o walkę z pomnikami i tak zwanym nazewnictwem z okresu PRL-u. Nikt w Polsce nie chciał Armii Czerwonej, a już na pewno tego, żeby ,,wyzwoliła'' nas w 1945 roku. Niestety, historia potoczyła się tak, a nie inaczej; tak zwani alianci przehandlowali nas po raz drugi, za co wcześniej historia zemściła się na prawie całej ludzkości (po raz pierwszy, bo wojną światową) i na nich samych, zimną wojną po zakończeniu tej światowej, czyli niepotrzebnymi zbrojeniami, wymuszoną spolegliwością wobec robotników i strachem przed wojną atomową, który zafundowali swoim narodom przez jakieś cztery dekady. Sami też jesteśmy winni, ale historii naucza się teraz inaczej..., że powinniśmy być z niej dumni. Ja uważam, że niekoniecznie, a jeśli już, to pozostańmy na zawsze w średniowieczu i odrodzeniu... W związku z dziką i nierozumną dekomunizacją muszę powrócić do czasów PRL, co czynię chętnie tylko dlatego, że 35 lat tego czasu przypadało na moje dzieciństwo, młodość i start w wiek dojrzały.
Przyznam, że znałem osobiście Tadeusza Barczyka, wojewodę sieradzkiego w czasie od 1 czerwca 1975 do 2 lipca 1984 roku. Przyglądałem mu się z bliska, więc doceniam człowieka i to co zrobił dla Sieradza i sieradzkiego. Nie rozumiem działania IPN i Rady Miasta Sieradza, która na wniosek tegoż Instytutu zmieniła nazwę ulicy T. Barczyka na ul. Harcerską. Nieukom przypomnę Tadeusz Barczyk był pierwszym wojewodą odrodzonego województwa sieradzkiego. Był dobrym wojewodą, chyba najlepszym spośród siedmiu, którzy w latach 1975-1999 pełnili to stanowisko. Dzięki jego staraniom w Sieradzu zbudowano szpital wojewódzki i wiele innych budynków użyteczności publicznej (np. sądów), uruchomiono doceniany do dziś program budownictwa mieszkaniowego. Wiele można by mówić o zasługach tego człowieka, który po 1980 roku był wręcz prześladowany przez niektórych wysokich rangą działaczy PZPR, często poniżany i deprecjonowany. A przypomnę, że to właśnie wojewoda Barczyk wydał decyzję o budowie kościoła na osiedlu Jaworowe. Tego działacza ruchu ludowego pamięta wielu ludzi, nie tylko tych, którzy z nim pracowali, czy zetknęli się z nim swoim życiu. Pamiętają oni o zasługach Tadeusza Barczyka i nazywają „wojewodą wojewodów”. Mimo, że od 1960 roku związany był z województwem szczecińskim, to właśnie w Sieradzu spędził najbardziej twórcze lata swojego życia. Jego pracę na rzecz Sieradzkiego przerwała choroba nowotworowa. Zmarł 7 października 1984 r.
Za swoją działalność wielokrotnie odznaczany m.in. Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Zasługi dla ZHP. Rada Powiatu Sieradzkiego nadała mu w 2007 roku honorowy tytuł „Zasłużony dla Ziemi Sieradzkiej”. Pięć lat wcześniej Rada Miasta Sieradza doceniła zasługi Tadeusza Barczyka i nazwała jedną z nowych ulicy jego imieniem. Teraz odebrała. A kto daje i odbiera...
To bardzo smutne, wręcz żenujące, że w Sieradzu nikt skutecznie nie przeciwstawił się głupocie niedouczonych historyków z IPN. No, cóż jak widać, głupota ludzka i pamięć narodowa też bywają bezmierne. Teraz czekam na zmianę nazwy ulicy Czerwonego Kapturka! Najbliższa jest w Łodzi. Ale w Sieradzu też zostało co nieco. Choćby ulice tak ,,podejrzanych'' politycznie postaci jak: Leon Kruczkowski, Konstanty Ciołkowski, Janina Porazińska, Stefania Sempołowska, Marian Rapacki, czy Ary Szternfeld.
Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING
LEK.