Rolnicy w naszym regionie nie rezygnują z protestów. W środę 18 bm., jak zapowiada Radio Ziemi Wieluńskiej, od godz. 11 do 13 zablokują drogę z Wielunia do Złoczewa na wysokości miejscowości Ostrówek - Dobryszyna.

Rolnicy protestują głównie przeciwko wykupowi polskiej ziemi przez zagraniczny kapitał, narzekają na niskie ceny skupu żywca wieprzowego, bydła i mleka oraz inne płody rolne. Do protestu zmusza ich sytuacja ekonomiczna. Tak między innymi tłumaczy protest jego organizator, Stefan Kukulski:

- Sytuacja w rolnictwie jest katastrofalna! Można powiedzieć, że jest wręcz tragiczna. Spadły ceny mleka, żywca wieprzowego i jabłek oraz ziemniaków. Są one poniżej progu opłacalności. I w jedności jest siła. Jeżeli my tutaj się zorganizujemy i zrobimy symboliczny protest, to robimy to po to, żeby rząd wiedział, że polska wieś mówi jednym głosem i nie jest podzielona politycznymi podziałami. O to nam przede wszystkim w tej sprawie chodzi.

Rolnicy apelują, aby w miarę możliwości kierowcy korzystali z objazdów, które organizować będzie policja. Podkreślają, że nie jest to strajk przeciwko społeczeństwu, ale przeciwko polityce rolnej naszego rządu:

- Chciałbym w swoim imieniu i w imieniu wszystkich rolników przeprosić kierowców za utrudnienia na trasie z Wielunia do Złoczewa. Bo to na pewno będzie dla nich uciążliwe. Ale my jako rolnicy nie mamy innego sposobu wyrażania swojego protestu. Co nam da oflagowanie budynków, czy nie pójście do obory, czy chlewni, aby dać pożywienie zwierzętom? To nie jest strajk. Musimy to robić w taki sposób, żeby wiedzieli, że istniejemy i stanowimy problem. A nam naprawdę jest źle, sytuacja jest tragiczna, wielu gospodarstwom rolnym grozi bankructwo.

MikaS