Policjanci z Poddębic zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 24 i 29 lat, którzy uszkodzili karoserię citroena, a potem napadli kobietę i próbowali zmusić ją do oddania telefonu. Obydwaj dobrowolnie poddali się karze.

10 października roku o godzinie 14 dyżurny poddębickiej komendy otrzymał zgłoszenie telefoniczne z którego wynikało, że dwóch młodych mężczyzn demoluje samochód przed blokiem na ulicy Sobieskiego w Poddębicach. Policjanci natychmiast tam pojechali. Czekała na nich zgłaszająca zdarzenie kobieta, która poinformowała, że idąc ulicą zauważyła jak dwóch młodych mężczyzn rzuca butelkami w drzwi od klatki schodowej w bloku. Postanowiła poinformować o tym fakcie policję. Kiedy wyciągnęła telefon z torebki, jeden z mężczyzn dobiegł do niej, złapał ja za kurtkę i usiłował wyrwać jej telefon. Kobieta nie dała jednak za wygraną i wyrwała się oprawcy i uciekła na pobliską ulicę. Policjanci natychmiast udali się we wskazane przez kobietę miejsce, w którym zastali dwóch mężczyzn odpowiadających podanym rysopisom. Obydwaj zachowywali się agresywnie i wulgarnie. W związku z tym, że nie stosowali się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy, użyto siły fizycznej w postaci zastosowania chwytów obezwładniających i założenia podejrzanym kajdanek. Mężczyźni zostali zatrzymani i przewiezieni do komendy. Okazało się, że 24 i 29 latek to mieszkańcy Poddębic, którzy w chwili zatrzymania byli pijani. Badanie wykazało u nich prawie trzy promile alkoholu w organizmie. Z dodatkowych ustaleń wynikało, że wcześniej jeden z nich uszkodził samochód osobowy marki Citroen, który stał prawidłowo zaparkowany przed blokiem. Pojazd posiadał widoczne ślady kopnięć, w skutek czego część jego karoserii była uszkodzona. Właściciel auta wycenił straty na kwotę około 800 zł.

Zebrany materiał dowodowy w tej sprawie pozwolił na przedstawienie 24-latkowi zarzutu zmuszania do określonego zachowania za co grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Jego 29-letni kompan odpowie za zniszczenie mienia, który to czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Obydwaj dobrowolnie poddali się karze.

(opr. KJB)