Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Wagon numer trzynaście

Wagon numer trzynaście

LEKKOSCBYTUMoi najbliżsi wiedzą, że nie lubię jeździć samochodem, zwłaszcza po autostradach i drogach szybkiego ruchu. To taka nuda. Jadąc boję się, że zasnę i już nigdy się nie obudzę. Czasem nie pomaga nawet najbardziej żywa muzyka. Dlatego w dalsze podróże udaję się zazwyczaj koleją lub samolotem. Ba, nawet jakiś czas temu przestałem bać się korzystania z usług PKP. Zobaczyłem tam dobrą zmianę. Okazało się jednak, że w tym przewoźniku tkwi jeszcze PRL!

Jakoś tak kilka dni temu odbyłem serdeczną podróż na trasie Łęczyca – Tczew i z powrotem. Serdeczną, bowiem istota, do której jechałem, jest bardzo bliska mojemu sercu. Ba, pewnie już w nim mieszka... W miniony poniedziałek w Tczewie wsiadłem o godzinie 5.22 do pociągu ,,Stoczniowiec'' relacji Gdynia – Katowice. Ten skład firmowały PKP Intercity. Wsiadłem do wagonu numer trzynaście, gdzie miałem miejsce 61. I już po chwili dwa przykre doznania: pociąg był stary, z przedziałami (stare to może być wino, skrzypce lub prawdziwa dama), a przedział, w którym znajdowało się moje miejsce, był zamknięty! Wszedłem więc do przedziału obok, gdzie dwóch młodzieńców też zaczynało podróż. Przeprosiłem ich grzecznie za najście wyjaśniając jego przyczynę. Wtedy jeden odezwał się przytomnie: - Ja mam klucz od tego przedziału!

- A to pan jest uczniem technikum kolejowego lub kolejarzem? - zapytałem. Nie był ani jednym, ani drugim. Był zwyczajnym pasażerem, ale przygotowanym na ekstremalne nawet potrzeby podróży składami z napisem PKP. Otworzył drzwi i mogłem usiąść na swoim miejscu numer 61. Usiadłem, zasnąłem i tak szczęśliwie pociąg dowiózł mnie prawie do Bydgoszczy. Kiedy się obudziłem tuż przed tym miastem i zacząłem zastanawiać się, czy coś poczytać, czy zjeść kanapkę, do przedziału wszedł elegancko ubrany kolejarz. Po umundurowaniu mogłem mniemać, że nie był to zwyczajny konduktor, ale może kierownik pociągu lub jego zastępca? Ów przeprosił mnie grzecznie mówiąc:
- Ten wagon jedzie do Zielonej Góry, proszę przesiąść się do następnego, to jedynka, ale może pan tam jechać. Proszę się przesiąść, bo zaraz zaczniemy odczepiać! Nie czekając na odczepianie przesiadłem się do wagonu obok, ale na pożegnanie rzuciłem kolejarzowi cierpką uwagę o pokutującym w PKP PRL-u. Zdążyłem się rozebrać, rzucić walizkę na półkę, kiedy opadły mnie wątpliwości. Popatrzyłem na siedzącą naprzeciwko kobietę, która przyglądała mi się ze strachem. Zapytam – pomyślałem, bowiem wyjątkowo nie ufam kolejarzom.
- Proszę Pani, czy ten wagon jedzie do Katowic?
- Do Katowic? Proszę pana, ja jadę do Zielonej Góry! - odparła coraz bardziej przerażona kobieta. W obawie, że pociąg zaraz ruszy znowu ubrałem się, znowu złapałem walizkę i przerażony wyszedłem na korytarz. Tam miałem szczęście spotkać konduktorkę. Niestety, ona nie miała szczęścia, bowiem upewniwszy się, że wagon, z którego wysiadłem, na pewno nie jedzie do Katowic, naurągałem Bogu ducha winnej kobiecie o tkwiącym w PKP PRL-u. Konduktorka, powiedziała mi, że ten wagon jedzie do Zielonej Góry, a do następnego, do Katowic, przejdę wychodząc na peron, bo wagon jest już odczepiony! Spocony, zdenerwowany i przestraszony wsiadłem do wagonu, który na pewno nie jechał do Zielonej Góry. Ale czy pojedzie do Katowic? Chwilę siedziałem w niepewności nie ściągając kurtki i nie kładąc walizki na półkę. Wreszcie pojechał, o czym poinformował mnie ledwo słyszalny głos z głośnika. Zabrakło tylko charakterystycznego:...opóźnienie może się zmniejszyć lub zwiększyć!

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u