Przykro zakończył się walentynkowy wieczór dla dwóch młodzieńców, którzy pełni był złych uczuć i wyładowali na... koszach na śmieci oraz szklanych gablotach i witrynach. Stracili głowy i wracali bez serca?

14 lutego około godziny 22.30 dyżurny sieradzkiej policji został powiadomiony przez mieszkańców Sieradza, że dwóch lub trzech młodych mężczyzn awanturuje się na Rynku tego miasta. Według zgłaszających, mężczyźni za pomocą kijów uderzali w szybę jednego z lokali. Idąc ulicą Dominikańską wywracali i kopali kosze na śmieci. Nie omieszkali też zniszczyć gabloty wiszącej na ścianie budynku muzeum oraz szyb jednego z banków. Jednocześnie cały czas głośno wyrażali swoje emocje używając słów wulgarnych.

Informujący policję dokładnie opisali wygląd młodzieńców, którzy ubrani byli w dresowe spodnie i bluzy z kapturem. Gdy kilka minut później radiowóz wjechał w ulicę Kościuszki, funkcjonariusze zwrócili uwagę na dwóch mężczyzn stojących przy jednym z lokali, bowiem ich wygląd odpowiadał podanemu przez świadków. Na widok policji podejrzani usiłowali schować się wewnątrz lokalu. Jednak po chwili zostali wyprowadzeni przez funkcjonariuszy. Przy policjantach wandale zachowywali się spokojnie, a nawet grzecznie i reagowali na wydawane polecenia. Funkcjonariusze wstępnie ustalili, że uszkodzonych zostało łącznie siedem koszy na śmieci, zniszczona jest szyba w gablocie muzeum. Wartość uszkodzonego mienia na szkodę Urzędu Miasta w Sieradzu wynosi kilkaset złotych. Znaleziono również nogi od stołu, które służyły wandalom do uderzania w kosze i witryny. Obaj sieradzanie w wieku 17 lat noc spędzili w areszcie. Usłyszeli też zarzut zniszczenia mienia, za co grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.

(opr. KJB)