Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Być jak "King Bruce Lee Karate Mistrz"

Być jak "King Bruce Lee Karate Mistrz"

karateOstatnimi czasy bombardowani jesteśmy zewsząd informacjami, że młodzież nie wykazuje zainteresowania sportem a epidemia otyłości zbiera coraz większe żniwa. Nauczyciele narzekają, że uczniowie nie chcą uczestniczyć w lekcjach wychowania fizycznego, a rodzice, że spędzają mnóstwo czasu na portalach społecznościowych, czy wirtualnej rozrywce. Ale przecież nie wszyscy unikają aktywności ruchowej i nie każdy jest otyły.

 

Wychodząc na spacer czy jogging widzimy, że jednak są młodzi ludzie, grający w piłkę nożną, koszykówkę, jeżdżący na rowerze, czy deskorolce. To jak to jest naprawdę z tą młodzieżą? Chcą, czy nie chcą ćwiczyć swoje ciało? A może zbyt mało jest miejsc na aktywność sportową? Może nauczycielom wuefu brakuje inwencji w prowadzeniu zajęć? I najważniejsze, czy rodzice nastolatków dają im przykład i uprawiają jakiś sport, albo chociaż uprawiali w młodości?

Czasy, gdy nauczyciel rzucił piłkę i kazał grać, już dawno odeszły. Dzisiejsza młodzież jest bardziej wymagająca, bo i czasy się zmieniły. Mogą za pomocą Internetu z łatwością porównać jaką ofertę sportową mają do dyspozycji ich zagraniczni rówieśnicy. I nie chodzi tylko o sposób prowadzenia zajęć, czy organizację sportowych eventów (przepraszam za słowo jeśli ktoś nie lubi makaronizmów), ale i o całą infrastrukturę. Jeśli się rozejrzymy to zauważymy, że przestrzeń wokół nas została „zagracona”, zaanektowana przez sklepy, galerie, parkingi. Zresztą ilu z nas z ręką na sercu może przyznać, że uprawia regularnie jakiś sport, przynajmniej dwa razy w tygodniu? Skąd zatem młodzież ma czerpać wzorce do naśladowania?

W naszym kraju nadal borykamy się z brakiem rozwoju kultury fizycznej. Owszem, zachodzą zmiany i to niezwykle cieszy, jak choćby moda na bieganie czy crossfit, jednak potrzeba trochę czasu by zakotwiczyły się na stałe w mentalności społecznej. W naszym pięknym nadwiślańskim kraju od lat brakuje również sportowych idoli takich jak Adam Małysz czy Justyna Kowalczyk, tylko może w mniej niszowych dyscyplinach. Ponadto nie ma się co oszukiwać, trudno zachęcać do aktywności sportowej skoro pieniądze z Ministerstwa Sportu i Turystyki są przeznaczane na koncert Madonny... Uprawianie dyscyplin sportowych to także kwestia mody. W latach 80. i 90. był niezwykły trend na uprawianie sztuk walki. Jak grzyby po deszczu pojawiły się szkoły Karate, Taekwon-do czy Aikido, a wszystko za sprawą „kina kopanego” z Bruce’m Lee, Jean’em Claud’em van Damme’m, Jackie Chan’em, Chuck’iem Norris’em, czy naszym swojskim Frankiem Kimono, w którego bezbłędnie wcielił się Piotr Fronczewski (może Franek nie grał w filmach, ale za to jak śpiewał). Niemal każdy w tamtych czasach chciał być silny jak van Damme, szybki jak Lee, zwinny jak Chan, kopać jak Chuck Norris i mieć urok osobisty Franka.

Dziś z kolei coraz głośniej mówi się o e-sporcie. Przykładów nie trzeba szukać daleko. W marcu, w katowicki Spodku rozegrane zostały Mistrzostwa Świata w League of Legends oraz StarCraft II: Heart of The Swarm, a łączna pula nagród wyniosła 250 tysięcy dolarów. Całkiem nieźle jak na rozrywkę dla dzieci, jak błędnie zresztą twierdzą co niektórzy. Jednak pomimo rozwoju wirtualnego sportu ja i tak pozostanę przy Wejściu Smoka i Kickboxerze. A teraz proszę wybaczcie, zakładam moją koszulkę z napisem King Bruce Lee Karate Mistrz i idę zrobić kilka pompek…

Link do King Bruce Lee Karate Mistrz Franka Kimono: http://www.youtube.com/watch?v=cSDYYYe3wUs&feature=kp

Made in Batcave

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u