Sezon letni w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli był bardzo owocny, podobnie zapowiada się również sezon jesienno – zimowy. Mirosław Nowiński, prezes MOSiR ,,Relaks'' w Zduńskiej Woli opowiada o planach na nachodzący czas w rozmowie z Martą Piesyk.

Zakończył się gorący sezon letni, w którym baseny grały główną rolę i przyciągały na MOSiR tłumy. A jak będzie wyglądał sezon jesienno – zimowy?

Niestety, gorące lato mamy już za sobą, chociaż sezon letni oznacza dla nas bardzo dużo pracy. A tegoroczny był rekordowy pod względem odwiedzających, ponieważ mieliśmy 40 tysięcy klientów ze Zduńskiej Woli jak i z całego województwa. Udało nam się również zdobyć trzecią nagrodę w plebiscycie na atrakcję województwa łódzkiego. Jest to dla nas bardzo budujące.
Jednak po sezonie letnim życie na zduńskowolskim MOSiR nie zamiera; prowadzimy prace konserwacyjne i naprawiamy posezonowe usterki, czy zniszczenia. Dodatkowo mamy zamiar odnowić nasz mini skatepark. Bardzo poważnie myślimy także o tym, aby odnowić pole campingowe, które również cieszy się dużą popularnością.
Szykujemy się do sezonu zimowego; jak co roku zrobimy lodowisko, na które ceny wstępu pozostaną bez zmian. Postaramy się także o ciepłą herbatę i kiełbaskę z ogniska dla naszych klientów oraz o to, aby na okres ferii zatrudnić animatorów zabaw dla dzieci, bo to sprawdziło się już podczas sezonu letniego.

MOSiR wychodzi do ludzi i włącza się w wiele akcji mających na celu promocję sportu i zdrowia.

Takie było moje zadnie, kiedy obejmowałem funkcję prezesa, żeby otwierać się na ludzi i odpowiadać na ich potrzeby, nie tylko na stadionach i w ośrodku ,,Relaks''. Udało nam się np. zorganizować bieg MaksyMila. Zrobiliśmy to przy dużej pomocy pani Jolanty Zięby – Gzik, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Zduńskiej Woli. Wyznaczenie 17 kilometrowej trasy ulicami miasta było dużym wyzwaniem, pani Jolanta się tego podjęła. Organizujemy wiele turniejów dla dzieci, m.in. w hali przy ul. Złotej.

Mówi się, że najbardziej promowana jest piłka nożna, ale czy rzeczywiście tak jest?

Piłka nożna jest najbardziej popularna. Trzeba przyznać także, że główną siłą napędową piłki nożnej są rodzice, ale to bardzo dobrze, że poświęcają czas swoim dzieciom, jeżdżą na mecze, chcą organizować turnieje. Ale my promujemy także bieganie, pływanie, organizujemy turnieje piłki siatkowej i koszykowej. Chciałbym również doprowadzić do powstania drużyny piłki siatkowej kobiet przynajmniej na poziomie II ligi. Ćwiczą u nas grupy sztuk walki ze Zduńskiej Woli i Łasku, mamy piękną, dobrze wyposażoną salę do tego typu zajęć. Mamy także korty tenisowe, na których chcielibyśmy poprawić oświetlenie, bo zapotrzebowanie na tę uprawianie tej dyscypliny sportu jest bardzo duże. Jeżeli ktoś chciałby zapisać się na któreś z zajęć wystarczy do nas zadzwonić, a my powiemy gdzie się zgłosić.

W swoich wypowiedziach podkreśla pan, że jęśli chodzi o Waszą ofertę i sposoby jej realizowania bardzo ważne jest zdanie mieszkańców Zduńskiej Woli?

Jest to dla mnie bardzo ważne, bo nie byłoby sensu robić czegoś, co podoba się tylko mnie, a ludzie byliby niezadowoleni. Cieszy, kiedy podczas organizowanych przez nas imprez sale wypełniają się ludźmi. Na tym polega szczęście, że człowiek wówczas nie czuje zmęczenia, które nieraz towarzyszy każdemu z nas. Mam satysfakcję, gdy widzę zadowolone dzieci i ich rodziców.

Pewnie dlatego zdecydował się pan kandydować do rady powiatu zduńskowolskiego? Po to, aby móc dać ludziom jeszcze więcej?

Na pewno nie kandyduję po to, żeby znaleźć pracę, bo już ją mam i bardzo się w niej spełniam, nie szukam także dodatkowego źródła dochodu. Chciałbym zrobić coś dobrego dla ludzi. Dać im jeszcze więcej od siebie. Deklaruję, że jeśli zostanę radnym to przynajmniej połowę swoje diety będę co miesiąc przekazywał dla rad rodziców na rozwój sportu w naszym mieście i powiecie.

Rozmawiała: Marta Piesyk