Czyżby kryzys MKS Zduńska Wola?
MKS Zduńska Wola podejmował na własnym boisku Czarnych Rząśnia. Niestety, nieznacznie przegrał 2:3. Spadkowicz z IV ligi okazał się zbyt silny dla gospodarzy.
Początek spotkania ułożył się po myśli gości, bo już w 7. minucie Dawid Dawidziak zamienił rzut karny na bramkę. Rząśnianie poszli za ciosem i cała pierwsza połowa była rozgrywana pod ich dyktando. Goście strzelili jeszcze dwie bramki, a na listę strzelców wpisali się w 20 min. Damian Berłowski i w 45 min. Krystian Nagieł.
W drugiej połowie gospodarze zaczęli odrabiać straty. Już w 51. min. Witold Kubiak zdobył pierwszego gola dla MKS, a 84 min. drugą bramkę dla gospodarzy strzelił Łukasz Rakowski z rzutu wolnego. Ostatnie pięć minut zrobiło się ciekawe, wręcz dramatyczne. Gospodarze próbowali zremisować, ale goście utrzymali wynik do końca spotkania i wywieźli za Zduńskiej Woli cenne trzy punkty.
Po dziewięciu kolejkach w sieradzkiej klasie okręgowej prowadzi LKS Kwiatkowice z 21 pkt. MKS zajmuje 13. miejsce; ma 11 pkt (bramki 25:17), zaś Czarni Rząśnia są na 7. pozycji z 13 pkt. MKS - Czarni 2:3 (0:3)
Tekst i fot.: Lech Kulma