Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Protest w Błaszkach. Nie chcą elektrowni wiatrowych, światłowodów... sekretarza Jacka Walczaka!

Protest w Błaszkach. Nie chcą elektrowni wiatrowych, światłowodów... sekretarza Jacka Walczaka!

blaszkiPonad 200 mieszkańców Błaszek i okolic protestowało wczoraj (2 bm.) pod siedzibą władz miasta i gminy. Powodem protestu i towarzyszącej mu blokady drogi pod urzędem było niezadowolenie z działań miejscowych władz samorządowych oraz... rządu Ewy Kopacz. Protestujący złożyli w sekretariacie burmistrza swoją petycję. Jej treść przesłali także do wszystkich posłów nadchodzącej VIII kadencji.

 

- Nie ma się co dziwić, że mieszkańcom Błaszek i rolnikom z tej gminy puszczają nerwy - mówił dla siewie.tv Andrzej Śniegula, działacz NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych, niedawny kandydat na posła z listy PiS. - W gminie rośnie niezadowolenie. Jest wiele spraw, które są tam źle załatwiane. Nie dla dobra ludzi, ale raczej dla wygody urzędników. To już nie jest pierwszy protest w tej gminie. Jak na razie odbywa się to pokojowo, bez agresji.
Ale złość w ludziach rośnie. Zwłaszcza, że ten rok był bardzo niesprzyjający dla rolników. A przecież błaszkowska gmina rolnikami stoi. Do mnie wciąż docierają sygnały, że z krzywdą dla wielu robione są poklęskowe raporty po suszy, raporty odszkodowawcze. Że gmina jest źle zarządzana - dodał związkowiec.
Jak poinformowała siewie.tv Danuta Bączyńska ze Stowarzyszenia Zrównoważony Rozwój Geotermia w Polsce im. Św. Królowej Jadwigi, powodów do kolejnych protestów w Błaszkach jest wiele. I, jak podkreśla, większość to problemy jak dotąd nie rozwiązane przez lata. W petycji, którą złożono w urzędzie w Błaszkach znalazły się m.in. punkty dotyczące:
- sprzeciw wobec budowy linii światłowodowej w Wójcicach,
- sprzeciw wobec panującego w gminie marazmu gospodarczego i brak prężnych działań ze strony radnych, burmistrza i sekretarza gminy,
- żądanie dymisji sekretarza miasta i gminy Błaszki, Jacka Walczaka (w poprzedniej kadencji prezydenta Sieradza),
- niezadowolenie z tego, że blisko 120 tys. zł wydano na tegoroczną imprezę pod nazwą "Błaszkowskie noce",
- żądanie przeprowadzenia sprawnych kontroli po tegorocznej suszy; zdaniem rolników większość z nich przeprowadzono bez starannej rzetelności,
- sprzeciw wobec żądanie przez władze samorządowe kwoty 3,5 tys. zł od Stowarzyszenia prowadzącego Szkołę Podstawową w zabytkowym dworze w Jasionnej,
- sprzeciw wobec budowy wysypiska i składowiska odpadów w Chabierowie,
- sprzeciw wobec poprowadzenia linii światłowodowej w Błaszkach
- brak zgody mieszkańców na budowę obiektów energii wiatrowej.

Zdaniem Danuty Bączyńskiej już fakt, że lista zarzutów wobec miejscowych samorządowców jest tak długa powinien im dać do myślenia.
- Mnie jako ekologa bulwersuje kwestia budowy elektrowni wiatrowych czy składowiska odpadów. Mieszkańcy Chabierowa już swoje z takim sąsiedztwem przeszli. W ich sołectwie funkcjonowało wysypisko śmieci z firmy Winiary Były szczury, myszy, karaluchy i smród. Czy mają przejść powtórkę z "rozrywki"? Także planowa w bliskiej odległości od domostw budowa elektrowni wiatrowych budzi sprzeciw mój i wielu mieszkańców gminy. To zagraża ich zdrowiu. Wpływa na obniżenie cen parceli. Władze gminy powinny się pochylić się nad tymi tematami i wziąć pod uwagę nasz głos - mówi działaczka.
Ona i wielu z tych, którzy wczoraj protestowali pod urzędem uważają, że burmistrz Błaszek niepotrzebnie "przygarnął" Jacka Walczaka z Sieradza na sekretarza miasta i gminy. Zwłaszcza, że - jak podkreślają - burmistrz z PiS zakolegował się z sekretarzem z PO.

- Przygarnięcie przeciwnika politycznego jest nierozsądne. Sekretarz Walczak powinien podać się do dymisji - uważali protestujący. To m.in. Walczaka uważają za winnego wydania aż 120 tys. zł z kasy gminy na "Błaszkowskie Noce". Imprezę, która ich zdaniem zorganizowana była źle i promowała nie gminę znaną z rolnictwa, ale gminę znaną z nalewek i bimbru.
Teraz czekają na działania władz gminy. Jeśli odpowiedź na petycję ich nie zadowoli zapowiadają kolejne protesty. O swoich bolączkach zamierzają powiadomić służby wojewody łódzkiego. - Kijem świata nie zawrócę. Don Kichotem nie jestem, ale póki co trzeba walczyć o swoje. Na razie są to pikiety i petycje. Może w końcu przyniosą nam mieszkańcom oczekiwany skutek - rozmarza się Danuta Bączyńska.

ED

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u