Pijany uciekał, daleko nie uciekł
Wiadomo, pijany daleko nie ucieknie. Zwłaszcza wtedy, kiedy się ma prawie trzy promile i prowadzi w nocy auto. W tym przypadku ucieczka przed policyjnym radiowozem skończyła się na leśnym dukcie.
Dzisiejszej nocy około godziny 1.30 w Brąszewicach policjanci z Komisariatu Policji w Błaszkach zauważyli jadący przed nimi samochód osobowy marki Daewoo Lanos. Ponieważ samochód jechał tak zwanym „wężykiem”, wzbudziło to zrozumiałe zainteresowanie funkcjonariuszy,. Postanowili więc zatrzymać trefne auto. Pomimo załączenia sygnałów świetlnych i dźwiękowych w radiowozie, kierujący Lanosem zaczął uciekać. Mało tego, zajeżdżał drogę policjantom! Po kilku kilometrach takiej ,,zabawy'' skręcił w leśny dukt i tam zatrzymał się nie podejmując dalszej ucieczki już pieszo. Tak był ,,zmęczony''...
Po chwili był już w rękach mundurowych. Badanie wykazało, że 41 – letni mężczyzna miał w organizmie 2.7 promila alkoholu! Okazało się też, że nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami i był poszukiwany do osadzenia w zakładzie karnym w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Czyli kumulacja... Za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli delikwentowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Usłyszy również zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.
(opr. KJB)