Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Głupie baby kontra szowinistyczne świnie

Głupie baby kontra szowinistyczne świnie

feminizmAgresywna, epatująca, nienawiścią, doszukująca się szowinizmu, koniecznie brzydka, zakompleksiona i bez biustu. Zamiast czekać w domu z kolacją, woli na ulicy palić staniki i zabijać nienarodzone dzieci. Wrzeszczy na całe gardło, pluje w twarz i celuje kolanem w męskość. Chce zatrzymać menstruację, sikać na stojąco, pracować w hucie i wydobywać węgiel. Pewna perfekcyjna pani domu twierdzi nawet, że przez takie jak ona w polskich domach panuje bałagan. Kto to taki? Polska feministka.

 

To obraz godny pożałowania i trochę przerysowany, jednak myślę, że ma sporo wspólnego z rzeczywistością. Feministki w Polsce postrzegane są po prostu jako „głupie baby”, szukające dziury w całym, namawiające kobiety do noszenia garniturów i pchania się wszędzie, gdzie tylko można. Ich wizerunek w naszym kraju jest fatalny. Być może to kwestia kiepskiego PR-u, lub po prostu braku pokory, umiejętności planowania, analizowania i przewidywania skutków swoich posunięć.
A może wina leży jednak po stronie reszty społeczeństwa? Jak wiadomo, pamięć mamy dobrą, ale krótką. To, że kobiety mogą decydować o sobie, nosić spodnie, krótkie włosy, swobodnie się wypowiadać, uczestniczyć w życiu publicznym i głosować w powszechnych wyborach jest sprawą zupełnie normalną i nie podlega dyskusji. A przecież stosunkowo niedawno, kwestie, które wymieniłam, były zupełnie nie do pomyślenia. Świat dzielił się na ludzi, którzy decydowali i na kobiety, które miały głównie być, wyglądać, czekać i nie przeszkadzać.
To właśnie tym „rozkrzyczanym, głupim babom, szukającym dziury w całym” zawdzięczamy wszystko to, co mamy teraz. Osiągamy sukcesy, gramy w futbol, prowadzimy autobusy, studiujemy na wyższych uczelniach, kochamy się i żyjemy jako pełnoprawne obywatelki świata, który nie patrzy już spode łba jak to piękne, aczkolwiek głupie gęsi, biorą się za coś do czego się zupełnie nie nadają i nie mają o tym zielonego pojęcia.
Wszystko to oczywiście właściwe, dobre i potrzebne, jednak moim zdaniem feministki sięgają czasem zbyt daleko. Przez swoje poczynania, czasami jeszcze bardziej podkreślają słabość kobiet zamiast ją niwelować. Nieustannie stawiają się w sytuacji „tych gorszych”, wiecznie pokrzywdzonych i zepchniętych na margines. Oczywiście, nadal wiele jest kobiet, które zupełnie nie są świadome własnej wartości i własnych praw, lub takich, które zwyczajnie nie radzą sobie z własnymi problemami czy obowiązkami. Jednak nie zapominajmy, że oprócz płci, jest to kwestia przede wszystkim charakteru, a problemy te, w pewnym stopniu dotyczą mężczyzn. „Płeć brzydka” również, w niektórych sytuacjach jest marginalizowana i brana w nawias (mężczyzna zatrudniony jako „opiekunek do dziecka” lub „przedszkolanek”?), chodź jest to kwestią jedynie konwenansów.
Sztuką jest więc, nie ciągłe przeciąganie liny (tudzież kołdry) na swoją stronę, ale prawdziwy kompromis. Różnice między mężczyznami i kobietami – zarówno te psychiczne jak i fizyczne – są potrzebne. Czasami zamiast je niwelować, należy je podkreślać. Świetnie wyglądamy i czujemy się w spodniach, jednak pamiętajmy, że noszenie sukienki (nawet tej najbardziej kusej) absolutnie nam nie uwłacza, a wręcz przeciwnie, pozwala poczuć się w pełni kobieco i atrakcyjnie. Pozwalajmy mężczyznom, by poczuli swoją siłę, ale równie często demonstrujmy swoją. Niekoniecznie w postaci demonstracyjnego palenia staników, czy wykrzykiwania feministycznych haseł. Nie dajmy się zepchnąć czy wykorzystać, ale jednocześnie nauczmy się pokory i trudnej sztuki przyznawania do błędu. W końcu, podobno prawdziwy feminizm kończy się tam, gdzie trzeba wnieść szafę na ósme piętro.

Joanna Karasińska

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u