Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Rzecznicy, korporacja, czyli kopanie się z koniem

Rzecznicy, korporacja, czyli kopanie się z koniem

LEKKOSCBYTUPo co są rzecznicy prasowi? W normalnych państwach po to, aby ułatwić dostęp dziennikarzom do informacji. W Polsce najczęściej po to, by ten dostęp blokować, ograniczać, organizować dziennikarzom intelektualne ścieżki zdrowia na zasadzie: może i będę dla ciebie pismaku uprzejmy, ale i tak niewiele się dowiesz. Pisz, zgodnie z prawem odpowiemy ci za miesiąc, ale i tak piszesz na Berdyczów.

 

Rzecznikami prasowymi bardzo często bywają niespełnieni dziennikarze, którym na ogół nie chce się ciężko i za niewielkie pieniądze pracować w zawodzie wyuczonym lub przypadkowo wykonywanym przez jakiś czas. Żeby nie było, że jestem złośliwym starcem, napiszę że znałem i znam wielu wspaniałych rzeczników. To, choćby Janek Student, jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Sieradzu, czy Maciej Milak, rzecznik trzech wojewodów sieradzkich: Andrzeja Ruszkowskiego, Jana Rysia i Kazimierza Filipiaka. Ale przez antyrzeczników lub tym podobnych proste z pozoru tematy okazują się polem minowym porośniętym ostami i pokrzywami. Kilka dni temu, w poczuciu zawodowego obowiązku, chciałem zrealizować temat o kolejnym, drugim już (!) punkcie wykonywania wymazów Covid-19 w Sieradzu. Mając przed oczami ludzi tłoczących się przed barakiem, stojącym na parkingu szpitala od strony Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, czyli mówiąc po ludzku pogotowia, myślałem sobie; wreszcie, to przecież nie taki całkowity burdel covidowy! A wiem co piszę, bo byłem tam kilka razy jako reporter i sam robiłem wymaz. Nowy punkt znajduje się w Galerii Rondo w Sieradzu. Tak się przypadkowo złożyło, że w poszukiwaniu tego miejsca spotkaliśmy pana z Narodowego Funduszu Zdrowia. Ów pracownik, również za moje podatki, stwierdził, że i owszem NFZ podpisał ze spółką ALAB laboratoria z Warszawy umowę na wykonywanie wymazów, ale nic więcej Funduszu z tą spółką nie wiąże, a już do kamery to ,,nic, a nic nie powiem...’’

Poszliśmy pod wskazane miejsce, gdzie dwie urocze, młode i pewnie ładne (maseczki) panie serdecznie nas przywitały, ale zakazały jakiegokolwiek wykonywania zdjęć. No i wtedy zaczęło się; przez ponad godzinę jedna z pań i ja też telefonowaliśmy na zmianę, to do Łodzi, gdzie informacją zajmuje się rzekomo pani od marketingu, to do Warszawy, gdzie pani rzecznik ALAB-u nie było, ,,może będzie, ale nie wiadomo kiedy, najlepiej napisać maila o zgodę, pytania i czekać’’. Jak długo? Nawet miesiąc! Bardzo zdenerwowany odpowiedziałem, w którym miejscu mam spółkę ALAB traktującą media... absolutnie zgodnie z przepisami…
Jednak jeszcze tego samego dnia w naszym portalu siewie.tv zamieściłem informację o tym punkcie poboru wymazów. Pomyślałem sobie, dlaczego nie? Przecież jestem dla moich widzów-czytelników-intenautów, a nie dla ALAB-ów! Na dole sinusoidy znalazłem się jednak już następnego dnia, kiedy rzeczniczka szpitala w Sieradzu, prywatnie moja koleżanka, zasłoniła się przepisami RODO (kolejny zły demon dziennikarzy), kiedy zapytałem ją, do jakiego szpitala trafił mężczyzna, ofiara pożaru we wsi Krzaki, w gminie Brzeźnio. Miałem o tym nie pisać, kołatany resztkami miłosierdzia chrześcijańskiego. Ale napisałem. Dla dobra tejże rzeczniczki i nas wszystkich.

Połajania i uwagi przyjmuję; CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u