Fotoreporter Wojciech Tokarski z przekąsem o swoim mieście
"Sieradz to takie dziwne miasto. Niby posiada walory kulturowe, historyczne i krajobrazowe, a jednocześnie wygląda jak by nie lubiło miasto obcych, czyli turystów. Po mojej ubiegłorocznej interwencji mocno zmęczeni i spoceni (było gorąco) urzędnicy ustawili przy kamperparcu (MOSiR) informacje z regulaminem oraz sposobem płacenia za pobyt. Natomiast nikt nie pomyślał aby na głównej drodze umieścić znak, że właśnie tu można się zatrzymać.
Efekt jest taki, że nikt tu nie staje. Ale to nie wszystko. Nie tak dawno na restauracji Przystań powieszono (i słusznie, bo poprzednicy fatalnie prowadzili kultowy lokal) baner obwieszczający o nowym dzierżawcy. Czy jest lepiej? Chyba nie. Już trzy raz nie udało nam się dostać kawy i lodów, bo w knajpie imprezka... A po za tym, to zobaczcie sami ile tu zakazów. Alkoholu nie zakupionego w lokalu nie wolno, a lokal zamknięty, do wody wejść też nie, a wody nie ma, rowerem nie daj Boże, a ludzi nie uświadczysz. No, jakoś tak dziwnie. Może by urzędnicy pomyśleli trochę jak wyłaniają nowego dzierżawcę?''
Przyznajemy Wojciechowi rację! I z sentymentem przywołujemy pamięć Ziuty Napieralskiej, która przez lata prowadziła ,,Przystań'' tak, że na balach sylwestrowych bywał nawet prezydent Łodzi, Grzegorz Palka.
(opr. lek.)
Foto: Wojciech Tokarski